- Kolejne spełnienie marzeń. W dodatku rodzice byli na trybunach, żona z dzieckiem przed telewizorem, a mecz oglądała cała rodzina... - emocjonował się Piotr Zieliński, choć widać było, że stara się tłumić trudne do opisania emocje. Czołowy gracz polskiej kadry oraz włoskiego Napoli jasno ocenił w swojej hierarchii, jak ważne było trafienie w 39. minucie. Piotr Zieliński w gotowości na starcie z Messim o pierwsze miejsce - To najważniejszy jak do tej pory gol w mojej karierze. Strzelić na mundialu to coś wielkiego, ciężko na to pracowałem. Cieszę się z tego momentu, ale mamy jeszcze wiele przed sobą i skupiamy się na meczu z Argentyną - od razu trzeźwo zauważył. Zieliński przyznał, że wynik mógł być jeszcze bardziej okazały, a przecież na takim turnieju bramki też mają znaczenie. Stąd wyraził lekki niedosyt. - Były sytuacje na kolejne bramki, szkoda tej Arka Milika, "Lewy" też znalazł się w kilku. Szkoda, że nie było więcej goli, bo bramki też są ważne, ale najważniejsze trzy punkty i dobra gra - podkreślił. Zieliński bardzo pochlebnie wypowiedział się także na temat sobotniego rywala, który sensacyjnie ma na rozkładzie naszpikowaną gwiazdami Argentynę. - Trzeba pozytywnie wypowiedzieć się na temat Arabii, grają fajnie w piłkę, przyjemnie się na to patrzy. Są to zawodnicy o wysokich umiejętnościach technicznych i fizycznych. Zrobili się super grającą reprezentacją na przestrzeni kilku lat - scharakteryzował zespół z Bliskiego Wschodu. Przed Polakami mecz o najwyższą stawkę, czyli o awans do fazy pucharowej - z Leo Messim i spółką. - Gra z Argentyną na mundialu o być może pierwsze miejsce w grupie to coś fajnego. Cieszymy się z tego, że mamy 4 punkty. Na tę chwilę jesteśmy liderem, ale czeka nas bardzo ciężkie spotkanie, na które będziemy gotowi - zapowiedział Zieliński.