Kontrowersje dotyczące zbliżającego się wielkimi krokami mundialu na Półwyspie Arabskim zdają się nie mieć końca. Wszystko za sprawą informacji dotyczących warunków życia osób, które pracują przy organiizacji tej wielkiej imprezy. A to nie koniec. Niedawno duńska "Ekstrabladet" doniosła o groźnym wirusie w Katarze, który rozprzestrzenia się przez lokalne wielbłądy. Mało tego, w samej Anglii po słowach szefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych Jamesa Cleverly'ego wybuchł poważny spór. Zdaniem polityka osoby ze społeczności LGBT powinny dostosować swoje zachowania do norm kulturowych i religijnych obowiązujących w Katarze. Prawo jest tam bardzo surowe, bowiem za homoseksualizm trafia się do więzienia. Wszystkie te informacje wpłynęły na decyzję księcia Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, który nie przyjedzie na zbliżającą się imprezę piłkarską. Mimo że go tam oczekiwano. Ruszacie na MŚ do Kataru? Jest mocna przestroga dla żon i partnerek kibiców! Książę William mówi stanowcze "Nie" FIFA. Sprzeciwia się łamaniu praw człowieka przy organizacji mundialu w Katarze W 2016 roku najstarszy syn księżnej Diany pojawił się na okładce słynnego "Attitude", magazynu poświęconego homoseksualistom. Był więc pierwszą osobą ze społeczności królewskiej, która odważyła się na taki krok. Po opublikowaniu artykułu William powiedział, że pochwala odwagę młodych ludzi, którzy z powodu swojej orientacji padły ofiarą nękania. Wypowiedzi z przeszłości mogą mieć wpływ na nieobecność księcia na mundialu. Jak już wiadomo, plany członka rodziny królewskiej w tym roku nie obejmują wydarzeń w Katarze. Nie obejrzy on zatem na żywo żadnego meczu drużyny Garetha Southgate'a. Co ciekawe, działacze LGBT chwalili decyzję Williama dotyczącą niechęci wyjazdu do Azji. Superkomputer wytypował triumfatora mundialu! Na jego drodze stoi Polska