Reprezentacja Francji broniła w Katarze mistrzostwa świata i była tego bliska - dotarła do finału. W meczu z Argentyną potrafiła dwa razy odrobić straty - najpierw z 0-2 do 2-2, a potem w dogrywce z 2-3 na 3-3. W konkursie rzutów karnych lepsza była jednak Argentyna. Francuzom pozostał tytuł wicemistrzów świata. Sześcioro oczu podążało za Griezmannem Na publiczne i bardzo osobiste wyznanie zdecydowała się Erika Choperena. Żona Griezmanna najpierw wspomniała poprzednie mistrzostwa świata. Podkreśliła, że wtedy na świecie była tylko ich jedna córka - dwuletnia Mia. "Miałeś swój cel i dwa małe oczka, które cię obserwowały. Mia była za mało, by rozumieć o co chodzi, ale zdobyłeś to o czym marzyłeś". Na mundialu w Katarze Griezmanna dopingowało już troje dzieci. Do Mii dołączył brat Amaro i siostra Alba. Co ciekawe wszystkie dzieci reprezentanta Francji urodziły się tego samego dnia - 8 kwietnia (oczywiście innego roku). "Na tym mundialu śledziło cię już sześcioro oczu, często z podziwem, ale też ze złością, że nie ma cię z nimi, zwłaszcza nocą. Twój cel pozostał ten sam, ale miałeś jeszcze jeden - być przykładem dla swoich dzieci. Byłeś blisko realizacji pierwszego, ale to w drugim okazałeś się mistrzem" - napisała Choperena. Francja dotarła do finału i to podkreślała żona zawodnika. "Mia i Amaro widzieli jak kopiesz każdą piłką, jak biegasz w tę i z powrotem, by pomagać w obronie i ataku, jak nie ignorujesz poleceń trenera, jak podnosisz rywala, którego zdarzyło ci się sfaulować. Byłeś liderem, kiedy potrzebowali." Choperena zwróciła uwagę na jeszcze jeden szczegół. Wielu piłkarzy reprezentacji Francji tuż po odebraniu medalu zdjęło go z szyi. Griezmann zrobił jednak co innego. "Widzieli jak przegrywasz w ostatniej chwili i choć wszystkich to bolało, zobaczyli, że nie zdejmujesz medalu, tylko gratulujesz nowym mistrzom świata, a także swoim kolegom. Powiedzieć, że jesteśmy z ciebie dumni, to za mało, by pokazać co czujemy".