Chorwacja pokazała wielki charakter w ćwierćfinale mistrzostw świata, bo mimo przegrywania 0:1 po pierwszej połowie dogrywki na trzy minuty przed końcem zdołali wyrównać za sprawą gola Bruno Petkovicia. To trafienie dało im konkurs rzutów karnych, w których Chorwaci byli bezbłędni, czego nie można powiedzieć o Brazylijczykach. Najpierw Dominik Livaković obronił strzał Rodrygo, a Marquinhos posłał piłkę w słupek i piłkarze Zlatko Dalicia mogli ruszyć świętować awans ze swoim bramkarzem. Mistrzostwa świata 2022. Wzruszające zachowanie syna Ivana Perisicia Obrazki załamanych Kanarków obiegły świat. Świetnie zachował się Luka Modrić, który momentalnie podszedł do Rodrygo, klubowego kolegi z Realu Madryt, dając mu sporo słów otuchy. Kapitalnie zachował się również syn Ivana Perisicia. Młodziutki Leo na moment wyrwał się spod oka taty i ruszył wraz z goniącą go siostrą w kierunku Neymara. Wprawił tym w niemałe zakłopotanie członków brazylijskiego sztabu, którzy początkowo nie chcieli go dopuścić do swojego gwiazdora, ostatecznie jednak sam zawodnik PSG najpierw przybił piątkę, a następnie przytulił się z pocieszającym go chłopcem. Neymar nie może mieć sobie za wiele do zarzucenia po tym meczu. To on w doliczonym czasie pierwszej połowy dogrywki błysnął dając Brazylii prowadzenie, a w serii rzutów karnych nie miał okazji podejść do jedenastki, bo był wyznaczony jako piąty w kolejności, a konkurs zakończył się po pudle strzelającego serię wcześniej Marquinhosa. Istnieje prawdopodobieństwo, że był to ostatni mundial, na którym mogliśmy oglądać Neymara, który trafieniem z Chorwacją zrównał się w liczbie oficjalnych goli w reprezentacji Brazylii z Pele.