Cafu zrobił coś, o czym Neymar i Vinicius Jr mogą tylko pomarzyć: dwukrotnie podniósł w górę Puchar Świata. Uczynił to w 1994 i 2002 r. Mimo 52 lat na karku śmiga za piłką jak sarenka. Gdy dograł do Johna Terry’ego, ten powinien zdobyć bramkę, ale nieczysto trafił w piłkę, mają pustą bramkę. Roberto Carlos z brzuszkiem, ale Deco jak za młodu Roberto Carlos zdobył mistrzostwo globu w 2002 r. Pamiętamy go z rajdów w bocznych sektorach boiska i potężnych strzałów z dystansu, które były postrachami wszystkich bramkarzy świata. Dziś urósł mu brzuszek, więc zmienił pozycję na stopera i jeśli biega, to bardzo dostojnie. W drugiej linii czarował niezmiennie Deco. Brazylijczyk, który reprezentował Portugalię, zdobywca Ligi Mistrzów z FC Porto i Barceloną napędzał większość ataków swego zespołu. Niezmiennie ciąg na bramkę wykazywał Argentyńczyk Javier Zanetti, którego gościliśmy w Krakowie podczas rywalizacji Wisły z Interem. FIFA na Al Thumama ściągnęła całą plejadę gwiazd, oprócz wyżej wymienionych zagrali: Marco Materazzi, Michael Essien, Michel Salgado, Nuno Gomes, Sabri Lamouchi, Alessandro del Piero, Clarence Seedorf, Jorge Campos, Christian Vieri, Claude Makelele i Tim Cahill. Z Dohy Michał Białoński, Interia