W pierwszym meczu na mistrzostwach świata w Katarze Arabia Saudyjska pokonała Argentynę 2:1 i sprawiła jedną z największych sensacji w historii mundiali. Leo Messi i spółka nie mogli poradzić sobie ze z pozoru słabszymi rywalami. W pierwszych minutach nic nie zapowiadało, jak źle potoczy się dla Argentyńczyków wtorkowy mecz. Gwiazdor PSG otworzył wynik po strzale z rzutu karnego. Na tym jednak zakończył się znakomity występ Argentyny. Później rywalizację zdominowali piłkarze Arabii Saudyjskiej. W drugiej połowie pierwszą bramkę dla swojej reprezentacji zdobył Saleh Al-Shehri, kolejną bramkę dołożył w 53. minucie Salim ad-Dausari. Ostatecznie Arabia Saudyjska wygrała z Argentyną 2:1. Spora była w tym zasługa charyzmatycznego trenera "Sokołów" Herve Renarda, który przez całe spotkanie dyrygował swoją drużyną i natchnął ją do zwycięstwa z jednym z kandydatów do triumfu w całym turnieju. Nagrania z szatni, które pojawiły się w sieci, pokazały, jak wielką pasją dla Francuza jest futbol. I jak potrafi zarazić nią cały zespół. Nawet, jak puszczają mu nerwy. - To ma być pressing? Dać wam telefon byście zrobili zdjęcie Messiemu? Macie naciskać, pchać, nie pozwolić mu grać. Jak będziemy mieli piłkę, to damy radę nie tylko wyrównać! - krzyczał w szatni Renard w przerwie meczu z Argentyną. Jego krzyki przyniosły znakomity efekt, bo Saudyjczycy wyszli na drugą część spotkania znakomicie nastawieni i pełni wiary w swoje umiejętności. I "pokarali" Argentyńczyków dwoma golami, które pozwoliły im na odniesienie sensacyjnego zwycięstwa. Teraz czeka ich mecz z Polską, który odbędzie się już w sobotę o godzinie 14. Przed mundialem to "Biało-Czerwoni" byli wskazywani jako faworyci, ale teraz sytuacja się zmieniła. Czesław Michniewicz i jego podopieczni muszą uważać, bo nasi rywale pokazali, że mają sporo piłkarskiej jakości. I choć nie można się ich bać, to zlekceważenie tego zespołu może przynieść katastrofalne skutki. Rywale lekceważą Polaków. "To żaden przeciwnik"