Wiele na to wskazuje, że jeżeli Polska wywalczy remis z Argentyńczykami, możemy nawet wygrać grupę. Michniewicz widział na własne oczy przemianę Argentyny Czesław Michniewicz z trybun Lusail Stadium analizował grę Argentyny i na własne oczy dostrzegł dwa jej oblicza: bezradnej do 65. minuty i ofensywnej, przebojowej, strzelającej drugą bramkę. Przemienił ją kolejny przebłysk Leo Messiego. My musimy być gotowi na to drugie, piękniejsze oblicze Argentyńczyków. Dwa dotychczasowe koszmary Czesława Michniewicza Czesław Michniewicz w swej karierze ma już dwa koszmary z trzecich meczów ważnych rozgrywek. Może nawet mówić o klątwie trzeciego spotkania. Krystian Bielik szalał już wtedy Chodzi oczywiście o wydarzenia z Młodzieżowych Mistrzostw Europy, jakie rozegrano w czerwcu 2019 r. we Włoszech. Polska jechała tam w roli chłopca do bicia i dla wielu nie stanowiło znaku ostrzegawczego to, że w barażu ograliśmy Portugalię na wyjeździe. W Italii młode "Orły" poszły za ciosem. Po epickim boju poszli pokonali Belgię 3-2, a później sprawili ogromną sensację, ogrywając gospodarzy - Włochów 1-0, po golu Krystiana Bielika, który nie zawodzi także na MŚ w Katarze. Byliśmy o minutę od awansu nie tylko do półfinału MME 2019, ale też na IO do Tokio, tymczasem Hiszpania w 89. minucie strzeliła bramkę na wagę zwycięstwa w meczu z Belgią i to przedłużyło jej szanse. Hiszpanie rozbili nas w ostatnim meczu grupowym 5-0. Nasz zespół opadł z sił po dwóch meczach, w których głównie gonił za piłką, co kosztowało go utratę energii. Młoda La Roja zdobyła młodzieżowe mistrzostwo Europy, a my do dziś wspominamy, że byliśmy o minutę od wyjazdu na igrzyska. Mecz z Hiszpanią nie był jedynym takim koszmarem w karierze naszego selekcjonera. Drugi koszmar trener Michniewicz przeżył z Legią W ubiegłym sezonie jego Legia dość niespodziewanie awansowała do Ligi Europy, eliminując faworyzowaną Slavię Praga. Co więcej, w pierwszych dwóch kolejkach fazy grupowej legioniści sprawili sensacje - pokonali na wyjeździe Spartaka Moskwa, po golu Limira Kastratiego z 90. min, a później u siebie Leicester 1-0, po trafieniu Mahira Emrelego. Legia była sensacyjnym liderem grupy. W trzeciej kolejce pojechała jednak na starcie z Napoli. I do 75. minuty dzielnie się broniła. Później jednak straciła trzy bramki i nie zrewanżowała się żadną. W związku z tym, że zespół nie radził sobie również w lidze, Czesław Michniewicz cztery dni później został odsunięty od prowadzenia Legii. Wszyscy w Polsce mamy nadzieję, że zadziała zasada do trzech razy sztuka. I tym razem selekcjoner nie dozna koszmaru trzeciego meczu. Są niewielkie szanse, że nawet przy nikłej porażce możemy wyjść z grupy, jeśli Meksyk zremisuje z Arabią Saudyjską, bądź pokona ją, ale nie wyżej niż dwoma bramkami. Każde zwycięstwo Saudyjczyków, na wypadek naszej porażki, eliminuje nas z fazy pucharowej mundialu w Katarze. Z Dohy Michał Białoński, Interia