Szewczenko przebywał w Kijowie dwa tygodnie temu, spotykając się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i apelując do agencji pomocowych i zachodnich rządów o więcej generatorów elektrycznych, aby zmniejszyć liczbę przerw w dostawie prądu w Ukrainie. Siły rosyjskie zaatakowały w ostatnich tygodniach zakłady użyteczności publicznej w wielu ukraińskich miastach, próbując przełamać opór. Szewczenko mówi, że to nie zadziała. "Duch jest niewiarygodny, nawet w tak trudnej sytuacji. Ludzie współpracują. Myślę, że w Ukrainie jest siła, niezłomny umysł. Nie mamy żadnego wyboru" - powiedział były piłkarz m.in. Dynama Kijów i Milanu. "Poddanie się nie jest dla nas wyjściem, bo wtedy nastąpi koniec Ukrainy. Mamy bardzo jasny cel - walczymy o naszą ziemię, o naszą przyszłość i to jest naprawdę zjednoczony naród" - dodał. Andrij Szewczenko bliski trafienia przez rosyjski dron Szewczenko przyznał, że pod koniec zeszłego miesiąca był bliski trafienia przez rosyjski dron. "Byłem około dwa kilometry od uderzenia. Jeden z centralnych generatorów elektrycznych został trafiony. Jak wszyscy wiemy Rosjanie próbują uderzyć w krytyczną infrastrukturę. Odczucie po wybuchu było bardzo silne" - mówił. Teraz były piłkarz, a obecnie trener, przebywa w Dausze, jako gość FIFA, i będzie w niedzielę na finale mistrzostw świata pomiędzy Argentyną a Francją. "Messi jest symbolem Argentyny. Legendą, jednym z najlepszych graczy wszech czasów. Można go porównywać z Diegiem Maradoną i Pelem. Piłkarz taki jak on zasługuje na bycie mistrzem świata" - powiedział Szewczenko.