Bartłomiej Drągowskimiał wysokie notowania u selekcjonera Czesława Michniewicza do tego stopnia, że wyprzedził w hierarchii Kamila Grabarę. Miał jechać na mundial. Tymczasem po 40 minutach meczu z Hellasem bramkarzowi Spezii nie tylko wyjazd do Kataru, ale dalsza kariera zawisła na włosku! Była 38. min. W ambitnym wyścigu do piłki z Kevinem Lasagną Drągowski doznał poważnie wyglądającego urazu stawu skokowego. Prawa stopa Bartłomieja nienaturalnie się wykrzywiła, wyglądało to na złamanie otwarte! Nasz bramkarz zwijał się z bólu, na głowę narzucił koszulkę. Chwilę trwało, zanim zabrano go na nosze i zaniesiono do karetki. Po kilku minutach Polaka zastąpił Jeorem Zoet i gra została wznowiona, ale dramat Polaka przeniósł się już do karetki. Czesław Michniewicz szybko podjął decyzję. W miejsce kontuzjowanego Drągowskiego na wyjazd do Kataru powołał wspomnianego Grabarę. W sumie "Biało-Czerwoni" na mundial zabierają trzech bramkarzy, bo są jeszcze numer jeden Wojciech Szczęsny i Łukasz Skorupski. Zobacz dramat Bartłomieja Drągowskiego: Po I połowie Hellas Werona, w którego składzie dzielnie sobie radzi Paweł Dawidowicz prowadziła ze Spezią 1-0, po trafieniu Simone Verdiego. Ostatecznie to goście wygrali 2-1. Już wcześniej kontuzji doznał inny Polak ze Spezii - Arkadiusz Reca. Cały mecz rozegrał za to inny kluczowy piłkarz reprezentacji Polski Jakub Kiwior. Bartłomiej Drągowski ma 25 lat, w reprezentacji Polski zadebiutował w październiku 2020 r., w wygrany 5-1 towarzyskim meczu z Finlandią. Za kadencji trenera Michniewicza zaliczył też drugi występ, w przegranej 1-6 z Belgią w Lidze Narodów. "Drążek" puścił sześć bramek, ale i tak był najlepszym naszym piłkarzem w Brukseli, uchronił nas przed jeszcze wyższą porażką.