Najbardziej sensacyjne powołania? Paweł Janas przed MŚ 2006 r. - Gdybym powiadomił o tym piłkarzy, to nie byłoby żadnej niespodzianki, bo wszyscy byście o tych powołaniach wiedzieli - tak w 2006 r. ówczesny selekcjoner Paweł Janas tłumaczył najbardziej sensacyjne jak dotąd powołania na MŚ. Nie zabrał wówczas na mundial najlepszego strzelca Tomasza Frankowskiego, bramkarza Jerzego Dudka czy obrońców Tomasza Kłosa i Tomasza Rząsy. Janas chciał pierwotnie powołać 28 piłkarzy i zawęzić grupę dopiero po obozie w Szwajcarii, ale FIFA postawiła sztywny termin. Gdy przed mundialem w Rosji, 11 maja 2018 r. Adam Nawałka ogłosił 35 nazwisk, którą to kadrę 4 czerwca zawęził do 23 zawodników, PZPN-owi udało się zachować szczelność. Nikt związku nie uprzedził w tej informacji. Teraz dziennikarze portalu "Meczyki" byli sprytniejsi i na niespełna godzinę przed oficjalnym ogłoszeniem kadry przez Czesława Michniewicza opublikowali pełną listę 47 nazwisk. Sukces dziennikarzy wywołał spore oburzenie w PZPN-ie. Wszak ogłoszenie szerokiej kadry na mundial było kulminacją Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki w Zakopanem. Do akcji w sprawie przecieku wkroczył sam prezes związku Cezary Kulesza, a także selekcjoner Michniewicz. Pół żartem, pół serio, pokazał portalowi czerwoną kartkę, ale przecież wyścig w podawaniu informacji od zawsze był i zawsze będzie chlebem powszednim mediów. - To się nie spodobało też prezesowi, bo siedzieliśmy przy jednym stole. Jest impreza, mamy gwóźdź programu, a tu taki klops. Pół godziny przed konferencją podchodzi do mnie jeden z kolegów i mówi, ktoś podał kadrę. Patrzę, podajecie kadrę. Nie wiem skąd ją mieliście. Na pewno nie ode mnie i wiecie o tym doskonale - tłumaczył na żywo "Meczykom" Michniewicz - Ale jeżeli ktoś robi taką konferencję jak ta w Zakopane i ogłoszenie kadry ma być na niej gwoździem programu, to nic by się nie stało, gdybyście się wstrzymali z tą informacją - apelował, ale trudno znaleźć dziennikarza nie tylko w Polsce, a nawet na świecie, który, mając taką "bombę" informacyjną, zachowałby ją dla siebie. Co ciekawe, Czesław Michniewicz miał zamiar wysłania 47 nazwisk do FIFA i nie ogłaszania ich. Opinii publicznej chciał podać dopiero ostateczną, 26-osobową listę. PZPN przekonał go jednak do nagłośnienia także tej szerokiej listy i spotkania się przy okazji z dziennikarzami. - Jeżeli trener Michniewicz twierdzi, że nie chciał 47 nazwisk z szerokiej listy podawać do publicznej wiadomości, ale przekonał go do tego ktoś w PZPN-ie, to akurat tego nie rozumiem. Nie ma co jednak tego roztrząsać - powiedział Interii Zbigniew Boniek, komentując powołania. Czytaj też: Patryk Dziczek przeczuwał powołanie? Wymowne słowa! 10 listopada emocje związane z ogłaszaniem kadry na MŚ będą jeszcze większe To dopiero początek wielkich emocji związanych z ujawnianiem nazwisk piłkarzy, którzy pojadą na MŚ do Kataru. Znacznie ciekawiej będzie, gdy 10 listopada, na PGE Narodowym, Czesław Michniewicz ogłosi ostateczną, 26-osobową kadrę. Selekcjonera czeka intensywny czas. Ma 19 dni na analizę i rozmowy z zawodnikami. Musi skreślić 21 nazwisk i nie może się pomylić. Wbrew pozorom i formie Roberta Lewandowskiego czy Piotra Zielińskiego, nasz potencjał nie jest taki wielki. Dlatego nie stać nas na pomyłki kadrowe przy ustalanie ostatecznego składu. Tym bardziej, że dysproporcje w liczbie rozegranych meczów i minut w tym sezonie są gigantyczne. Wielu piłkarzy, na czele z "Lewym" przed zgrupowaniem rozegra jeszcze sześć spotkań w klubach, a inni już zakończyli rozgrywki, co spotkało Grzegorza Krychowiaka, Karola Świderskiego i Kamila Jóźwiaka. Ostateczna kadra Polski na mundial?! To ich skreśli Michniewicz! Ważą się też losy Adama Buksy, który po kontuzji i zmianie klubu ma kłopoty z regularną grą w RC Lens. Ostatnio nie zmieścił się do kadry meczowej. Jeśli tym razem Franck Haise weźmie go pod uwagę, Czesław Michniewicz uda się do Francji na mecz Lens z Olympique Marsylia.