Ewentualna wygrana nad Polską mogła zapewnić Saudyjczykom pierwszy od 1994 roku awans do fazy pucharowej Pucharu Świata. Po piłkarzach Herve`a Renarda widać było mobilizację i zaangazowanie, mieli oni optyczną przewagę przez większość spotkania, ale ostatecznie musieli uznać wyższość bardziej skutecznych "Biało-Czerwonych". Arabia Saudyjska cały czas ma jednak wszystko w swoich rękach, a kraj wierzy w końcowy sukces swoich piłkarzy. Książe Abdul Rahman Bin Mosaad porażkę z Polską zrzuca na bark pecha i błędów sędziowskich. Mistrzostwa świata w Katarze. Saudyjski książe krytykuje decyzje sędzów w meczu z Polską Jak pokazały powtórki przynajmniej co do sytuacji z rzutem karnym książę się myli, bo co prawda stopa Wojciecha Szczęsnego minimalnie, ale jednak dotykała linii bramkowej. Co więcej, prawdopodobnie nawet gdyby polski bramkarz nie poradził sobie z dobitką strzału z jedenastu metrów, to ten gol zostałby unieważniony, bo powtórki pokazały, że Saudyjczyk był na pozycji spalonej. Książe Abdul Rahman ma swoje koneksje z futbolem, bo w przeszłości był prezydentem Al-Hilal, jednego z najbardziej utytułowanych saudyjskich klubów. Jego rodacy wciąż mają spore szanse na awans do najlepszej szesnastki - aby zrobić to bez oglądania się na innych muszą pokonać w środę Meksyk.