Walia,po niespodziewanej porażce z Iranem, do bitwy o Wielką Brytanię przystąpiła z nożem na gardle. Tylko wygrana prolongowała jej szanse na wyjście z grupy, przy założeniu, że Iran zremisuje z USA. Anglicy nie forsowali tempa, bo remis im dawał pewne wyjście z grupy, a Cymru nie mieli armat, nie tylko żeby zagrozić bramce Jordana Pickforda, ale nawet przejść połowę. To się udało dopiero w końcówce pierwszych 45 minut. Anglia powinna prowadzić do przerwy 2-0 Podopieczni Garetha Southgate’a i tak powinni prowadzić dwubramkowo przed zejściem do szatni. Prostopadłe podanie Harry’ego Kane’a dało stuprocentową sytuację Marcusowi Rashfordowi, który jednak przegrał pojedynek z Dannym Wardem. Walijczyk obronił pajacykiem w stylu Artura Boruca. Później Anglicy przeprowadzili koronkowy, szybki atak, z dwa podaniami piętą. W świetnej okazji znalazł się w ten sposób Phil Foden, który przestrzelił. Ale wejście w pole karne bocznego obrońcy Manchesteru City było najwyższej próby. Po tej akcji zakręciło się w głowie defensywie "Cymru". Walijczycy oddali pole i piłkę - przewaga w jej posiadaniu Anglii wynosiła 74 do 26 procent. Była miażdżąca. Jakby tego było mało, obrońca Walijczyków Neco Williams został znokautowany, po tym jak przyjął na głowę strzał Rashforda. Obrońca Notthingham Forrest wytrwał na boisku jeszcze 12 minut, ale dostał zmianę, bo nie był w stanie grać dalej. Anglia załatwiła sprawę w dwie minuty po przerwie. Najpierw Rashford z wolnego przymierzył w prawy róg i wykorzystał fakt, że Ward zrobił krok w przeciwną stronę, spodziewając się strzału nad murem. Walia po stracie gola pogubiła się totalnie. Za moment Rashford odebrał piłkę Benowi Daviesowi, Kane zagrał wzdłuż bramki, a nadciągający z głębi pola Foden kopnął do pustej bramki i było 0-2! Garreth Southgate włączył tryb oszczędzania energii. Znudzony infantino Trener Southgate, widząc, że jest już po herbacie, zaczął oszczędzać siły swych piłkarzy na 1/8 finału z Senegalem. Jeszcze przed upływem godziny zdjął: Kane'a, Declana Rice'a i Kyle'a Walkera, a później jeszcze Luke'a Shawa. Rozstrzygnięty mecz nudził szefa FIFA. Gianni Infantino siedział na loży honorowej, miejsca obok niego były puste, więc znudzony, spoglądał na ekran smartfona. Oficjele angielskiej piłki zbojkotowali mundial i nie przyjechali do Kataru. Marcus Rashford podwyższył na 0-3 Najlepszy zawodnik na murawie Marcus Rashford podwyższył na 0-3. Po pięknym prostopadłym podaniu Kalvina Philipsa trafił między nogi Warda, strzałem z kilku metrów. Wicemistrzowie Europy z imponującym bilansem bramek 9-2, fazę grupową wzięli szturmem. Ale te wyższe schody dopiero przed nimi. Marcus Rashford został pierwszym od 56 lat piłkarzem Manchesteru United z trzema bramkami strzelonymi mundialu, od Bobby'ego Charltona (1966 r.). Na Ahmad Bin Ali Stadium dominowali Anglicy, ale śpiewy Walijczyków mogły zaimponować wszystkim. Co ważne, nie byli rozrzuceni po całym stadionie, tylko skupieni na trybunie za bramką, dzięki czemu łatwiej im było o zorganizowany doping. Swym piłkarzom podziękowali z klasą i oklaskami na stojąco za walkę na MŚ w Katarze, pomimo że ich pupile byli zdecydowanie najgorszą ekipą w grupie, uciułali zaledwie jeden punkcik. Walia - Anglia 0-3 (0-0) Bramki: 0-1 Marcus Rashford (50. z wolnego), 0-2 Phil Foden (z podania Kane'a), 0-3 Rashford (68. z podania Philipsa). Z Ahmad Bin Ali Stadium Michał Białoński, Interia