Na mistrzostwach świata w Katarze rozegranych zostało już 50 spotkań. Sędziowie aż 24 razy korzystali z systemu VAR, a dodatkowo podyktowali już 13 rzutów karnych. Osiem z nich zostało zamienionych na bramki, a pięć nie wykorzystano. Część z odgwizdanych "jedenastek" jest niestety mocno wątpliwa, a dodatkowo były sytuacje, w których wszyscy domagali się rzutów karnych, lecz finalnie ich nie było. Analiza rzutów karnych na mistrzostwach świata w Katarze Spośród 13 podyktowanych rzutów karnych, aż osiem było po interwencji VAR i obejrzeniu powtórek. Siedem "jedenastek" było jasnych i niebudzących kontrowersji. Problem pojawia się przy pozostałych, a zwłaszcza przy czterech, których w ogóle być nie powinno. Zgodnie z przepisami gry, system VAR powinien być używany tylko w jasnych i klarownych sytuacjach, czyli tzw. czarno-białych, gdy arbiter popełnia "oczywisty błąd". Niestety, na mundialu w Katarze definicja ta jest mocno zatracana. Pole interwencji jest rozszerzone, a VAR używany jest w sytuacjach, w których być nie powinien. W ten sposób z kontrowersji, powstają kontrowersje - a tego, zgodnie z zaleceniami, nie chcemy. W spotkaniu Urugwaj - Portugalia sędziowie VAR uznali, że ekipie Cristiano Ronaldo należał się rzut karny, za rzekome zagranie piłki ręką. Po wideoweryfikacji, arbiter podyktował "jedenastkę". Niestety była to bardzo zła decyzja, gdyż ręka Urugwajczyka podpierał ciało podczas upadku. Zgodnie z przepisami jest to naturalne ułożenie i nie może być traktowane, jako przewinienie. Z kolei w spotkaniu Portugalia - Ghana został podyktowany rzut karny za "faul" na Cristiano Ronaldo. Sęk w tym, że żadna z kamer nie ukazuje momentu przewinienia na kapitanie reprezentacji Portugalii. Trudno powiedzieć, jak tę sytuację ocenili sędziowie VAR, którzy uznali że decyzja jest w porządku i nie wezwali swojego kolegi przed monitor. Do dwóch sytuacji, w których kontrowersja została zamieniona w kontrowersję, doszło w meczu Anglia - Iran i Polska - Meksyk. W spotkaniu Anglików w pierwszej połowie mieliśmy niemal identyczne zdarzenie, jak w drugiej. Obie arbiter Raphael Claus ocenił, jako brak przewinienia. Niestety, sędziowie VAR obie sytuacje ocenili zupełnie inaczej. W pierwszej kontrowersji uznali, że faulu nie było, a w drugiej śmiało wezwali swojego kolegę przed monitor VAR i w efekcie mieliśmy bardzo kontrowersyjny rzut karny dla Iranu. Kontrowersyjne rzuty karne w meczach Polaków. VAR nie powinien reagować? Z kolei w spotkaniu Polska - Meksyk, po interwencji VAR został podyktowany rzut karny za faul na Robercie Lewandowskim. Sytuacja jest niejednoznaczna, bowiem obaj piłkarze walczyli nieprzepisowo o piłkę. Możemy doszukiwać się argumentów za i przeciw przewinieniu. W takich sytuacjach VAR nie powinien być wykorzystywany, a jednak został. Po wideoweryfikacji mieliśmy "jedenastkę", którą zmarnował Robert Lewandowski. To właśnie w meczach reprezentacji Polski było najwięcej rzutów karnych - aż trzy. Niestety, każdy z nich budzi spore kontrowersje. W spotkaniu z Arabią Saudyjską sędziowie VAR uznali, że Krystian Bielik faulował swojego przeciwnika. Niestety, to była naciągana ocena. Bielik co prawda trafił rywala, lecz nie mogło to spowodować jego upadku. Saudyjczyk wyolbrzymił skutek, na który nabrali się VAR-owcy, podejmując interwencję i wzywając sędziego Wiltona Sampaia do monitora. Właśnie w ten sposób naciągnięta została definicja "oczywistego błędu". Podobnie było w spotkaniu Polska - Argentyna, gdy sędziowie VAR zdecydowali się na interwencję, przy rzekomym faulu Wojciecha Szczęsnego na Leo Messim. I tu ponownie możemy znaleźć argumenty za rzutem karnym, a także przeciw. Z jednej strony spóźniony Szczęsny wpada na Messiego i trąca go dłonią w twarz. Z drugiej strony, miało to wszystko miejsce po niecelnym strzale Argentyńczyka i nie miało żadnego wpływu na dalszy rozwój akcji, gdyż piłka zmierzała za bramkę. Dodatkowo było to lekkie trącenie, a nie ewidentne uderzenie, czy też cios. W związku z tym ponownie dziwi fakt, że sędziowie uznali to za czarno-białą sytuację, a po wideoweryfikacji mieliśmy "jedenastkę" na Argentyńczyków. Na mundialu w Katarze został podyktowany także czternasty rzut karny - w spotkaniu Chorwacja - Belgia. Nie budził on żadnych wątpliwości, gdyby nie fakt, że chwilę wcześniej był spalony. Jednak tym razem, sędziowie VAR byli czujni i po ich interwencji "jedenastka" została odwołana. Kontrowersje na mundialu w Katarze. Powinno być więcej rzutów karnych? Oprócz podyktowanych i odwołanych rzutach karnych, mieliśmy kilka sytuacji, po których gro kibiców domagało się "jedenastek". Tak się jednak nie stało i pozostaje pytanie, dlaczego? Uważam, że na mundialu w Katarze powinniśmy być świadkami odgwizdania jeszcze trzech rzutów karnych. Niestety, trudno powiedzieć, dlaczego VAR nie interweniował i nie pomógł swoim kolegom na boisku. W spotkaniu Argentyna - Arabia Saudyjska Nicolas Otamendi po zagraniu piłki, został kopnięty przez rywala. Sędzia tego nie dostrzegł, a VAR przemilczał... Z kolei w spotkaniu Kanada - Belgia byliśmy świadkami jednego karnego, podyktowanego właśnie po interwencji VAR. Decyzja była słuszna, szkoda tylko że VAR nie chciał interweniować w dwóch kolejnych sytuacjach. Najpierw Jan Vertonghen kopnął swojego przeciwnika, a później Axel Witsel nadepnął na stopę rywala, który biegł z piłką w polu karnym. W obu tych sytuacjach powinniśmy być świadkami interwencji VAR i finalnie podyktowania rzutów karnych. Niestety, nie wiadomo dlaczego tak się nie stało. W spotkaniach Katar - Senegal i Urugwaj - Ghana sędziowie VAR mieli dość trudne i bardzo podobne sytuacje do oceny. W obu przypadkach arbitrzy z boiska uznali, że nie było przewinienia, a sędziowie VAR słusznie uznali, że w kontrowersyjnych sytuacjach, nie powinni interweniować i podtrzymali decyzje boiskowe, za co chwała im! Obie sytuacje są dość bliźniacze. Dwóch zawodników biegnie do piłki, napastnik wkłada nogę przed rywala, który będąc rozpędzony nie mógł nic już zrobić. Trudno mówić tu o oczywistym przewinieniu, gdyż z jednej strony widzimy wpadnięcie w rywala, a z drugiej inicjację kontaktu przez napastnika. Bardzo ciekawa sytuacja miała również miejsce w starciu Portugalia - Ghana, gdzie Portugalczycy domagali się odgwizdania "jedenastki". Tam również sytuacja budziła spore wątpliwości i dla jednych mógł to być ewidentny karny, a dla drugich nie. To klasyczna sytuacja z tzw. szarej strefy, gdzie znajdziemy zarówno argumenty za i przeciw "jedenastce". W związku z tym sędziowie VAR, zgodnie ze sztuką, nie interweniowali, podtrzymując decyzję boiskową. W ostatnim głośnym spotkaniu reprezentacji Urugwaju również mieliśmy sporą kontrowersję z udziałem VAR. Arbitrzy przed monitorami uznali, że sędzia Daniel Siebert popełnił błąd, nie dyktując rzutu karnego dla Urugwajczyków. W związku z tym przywołali oni niemieckiego arbitra przed monitor, a ten po obejrzeniu powtórek, pozostał przy swojej pierwotnej decyzji. I słusznie zrobił, bowiem sytuacja była niejednoznaczna, gdyż ponownie znajdujemy argumenty za i przeciw odgwizdaniu "jedenastki". Niestety dziwi fakt, że VAR-owcy uznali to za "oczywisty błąd"... Rzuty karne na mundialu w Katarze i w Rosji Na mistrzostwach świata w Katarze mamy już podyktowanych 13 rzutów karnych, a do rozegrania zostało jeszcze 14 spotkań. Wydaje się, że to dość spora liczba, lecz w porównaniu z mundialem w Rosji, jest ona znikoma. Cztery lata temu, podczas turnieju została podyktowana rekordowa liczba "jedenastek". Sędziowie aż 29 razy wskazywali na wapno, z czego dziewięć razy po obejrzeniu powtórek na monitorze VAR. Sędziowie VAR na mundialu. Czy rzut karne są błędnie dyktowane? System VAR to wspaniała technologia, która pozwala naprawiać błędy sędziów. Niestety, obsługują go ludzie, którzy są omylni. Wiele sytuacji podlega interpretacji i dla jednych coś może wydawać się oczywiste, a dla drugich nie. Na mundialu w Katarze, dzięki VAR naprawionych zostało już ponad 15 poważnych błędów. Niestety dobrą pracę arbitrów przykrywa niesmak związany z wątpliwymi rzutami karnymi, które właśnie zostały wymienione. Przyzwyczailiśmy się do rozgrywek UEFA, gdzie definicja słowa "oczywisty błąd" jest przestrzegana i respektowana. VAR używany jest tylko w sytuacjach, które nie budzą najmniejszych wątpliwości. Rzadko w rozgrywkach Ligi Mistrzów zdarzają się interwencje, które zamieniają kontrowersję w drugą w kontrowersję. Niestety, w rozgrywkach FIFA tak nie jest, co może wiązać się z tym, że mamy do czynienia z arbitrami z całego świata. Uważam, że na mundialu w Katarze jesteśmy świadkami zatracenia definicji "oczywistego błędu", a także brakiem konsekwencji w ocenie boiskowych zdarzeń. Każdy kontynent, każda federacja, każda liga może mieć swoje wewnętrzne interpretacje i zasady. Celem FIFA było, aby sędziowie w identyczny sposób interpretowali podobne starcia na boisku. Niestety, tak się nie dzieje i trudno powiedzieć dlaczego. Po fazie grupowej z pewnością gro sędziów pożegna się z Katarem i możemy spodziewać się, że będą to arbitrzy którzy popełniali błędy i nie wykazali się dobrą formą.