Zespół prowadzony przez Martino w pierwszym spotkaniu zremisował bezbramkowo z Polską. W drugiej serii gier uległ 0:2 Argentynie, lecz mimo takiego wyniku wciąż zachowywał szanse na awans do 1/8 finału. Potrzebował jednak do tego triumfu w ostatniej kolejce nad Arabią Saudyjską, a dodatkowo korzystnego dla siebie rozstrzygnięcia w meczu "Biało-Czerwonych" z Argentyną. Ostatecznie... było blisko, a Meksykowi zabrakło do występu w fazie pucharowej jednego strzelonego gola. Gorąco w Meksyku! "Przyszedłeś tylko kraść" "El Tri" grali w 1/8 finału mundiali nieprzerwanie od 1994 roku. Trudno się zatem dziwić, że pożegnanie z imprezą w Katarze już po fazie grupowej jest dla kibiców wielkim szokiem. Winowajcą ogłoszono selekcjonera, który w trakcie konferencji prasowej po ostatnim meczu przyznał, że słaby występ faktycznie był jego winą. Dał też do zrozumienia, że jego przygoda z zespołem dobiegła końca. Argentyńczyk kilka dni po pożegnaniu z mundialem musiał się pojawić w Meksyku, by spotkać się z włodarzami tamtejszej federacji. Na lotnisku w stolicy kraju został "gorąco" powitany przez kibiców, którzy obrzucili go obelgami. "Przyszedłeś tylko kraść" (oryg. "Solo fuiste a robar") - krzyczał jeden z fanów. Tłumy dziennikarzy i fanów utrudniały Martino przemieszczanie się w kierunku samochodu, którym miał odjechać z lotniska. "W obronę" wzięli go członkowie sztabu szkoleniowego, którzy starali się go osłonić i spierali się z przedstawicielami mediów. Media spekulują, że następcą Gerardo Martino może zostać Miguel Herrera, który w przeszłości pracował już z "El Tri".