Konferencja po meczu otwarcia bez pytań od dziennikarzy z Kataru! Jak myślicie, w jakim języku była prowadzona konferencja po meczu gospodarza mistrzostw świata, w którym są dwa języki urzędowe - angielski i arabski? Po ... hiszpańsku! W wypadku pytań do Ennera Valencii i trenera Ekwadoru Gustafa Alfaro to całkowicie zrozumiałe. Ale jeśli chodzi o szkoleniowca Kataru, to już niekoniecznie. Wprawdzie Felix Sanchez jest Hiszpanem, ale w Katarze pracuje na tyle długo, że posługuje się angielskim. Odpowiadał jednak po hiszpańsku, bo w takim też języku dostawał pytania od zebranych Ekwadorczyków, czy Argentyńczyków. Od dziennikarzy z Kataru nie padło żadne pytanie. Wszystkie kwestie były zadawane z sali konferencyjnej Al Bayt Stadium. Na koniec prowadzący z FIFA zrobił wyjątek i pozwolił, by pytanie Sanchezowi zadał łączący się online dziennikarz z ... Iraku. Gdy usłyszeliśmy treść pytania, od razu było wiadomo, skąd ten wyjątek FIFA. Oczywiście, ani słowem się nie zająknął, że ów "wspaniały turniej" kosztował życie tysięcy ofiar. Tak jakby stadiony na mundial powstawały w czasach, gdy egipscy faraonowie budowali piramidy. Wówczas niewolnicy również umierali w tysiącach. Dziennikarza z Iraku zaciekawiło też, czy Katar, który był zepchnięty przez Ekwador do głębokiej defensywy, będzie w stanie w następnym meczu z Senegalem przejść do ofensywy i strzelić pierwszego gola "dla Katarczyków i wszystkich ludzi, którzy się z tym krajem utożsamiają". Felix Sanchez nie krył zdziwienia Sanchez zrobił minę wyrażającą zdziwienie. Nie widział też pytającego, gdyż wyświetlono go jedynie na ekranie skierowanym do dziennikarzy. Selekcjoner Kataru odpowiedział po hiszpańsku, że konieczne jest, aby jego piłkarze szybciej operowali piłką, stosowali więcej prostopadłych podań i grali agresywniej, pressingiem. Czytaj też: Kpiny z Kataru! "Upokarzająca klęska"! Z Al Bayt Stadium Michał Białoński