Reprezentacja Brazylii - choć w swoim ostatnim meczu grupowym uległa niespodziewanie ekipie Kamerunu - bez wątpienia nie straciła z oczu swojego nadrzędnego celu, czyli sięgnięcia po szóste już w swoich dziejach mistrzostwo świata. Ekipa z największego państwa Ameryki Południowej bez wątpienia od początku była też faworytem w swojej potyczce w 1/8 finału mundialu. W meczu tym "Canarinhos" stanęli bowiem naprzeciw Korei Południowej, która weszła w spotkanie naprawdę źle - już w siódmej minucie potyczki do bramki trafił bowiem Vinicius Junior, a potem... było jeszcze gorzej dla "Tygrysów Azji". Mundial w Katarze. Brazylia pokazała klasę, a jej trener... "taniec gołębia" Niedługo później rzut karny bezbłędnie wykorzystał Neymar Junior, a gdy zegar pokazywał 29. minutę starcia, Richarlison po świetnej, szybkiej akcji trafił do siatki na 3-0. Cały atak wyglądał naprawdę okazale i bez wątpienia stał się ozdobą całej rywalizacji w Katarze. Oprócz tego koncertu na murawie interesujące było jednak również to, co zdarzyło się tuż za linią boczną - wspomniany już Richarlison postanowił bowiem w ramach celebracji... zaprosić do swoistego tańca selekcjonera Tite, a ten zachętom swoich podopiecznych nie odmówił, wykonując tzw. "gołębia": Brazylia jednak w ogóle nie osiadła na laurach i jeszcze przed przerwą zdołała dopisać do swojego konta i czwarte trafienie - jego autorem okazał się Lucas Paqueta, a asystę do swojego konta dopisał w tej sytuacji nie kto inny, jak Vinicius, który wcześniej otwierał wynik. MŚ Katar 2022. Chorwacja już czeka w kolejnej fazie rozgrywek Zwycięzca meczu Brazylia - Korea Południowa w ćwierćfinale zmierzy się tymczasem z Chorwacją, która wcześniej pokonała w serii rzutów karnych ekipę Japonii. Ciekawostką jest fakt, że Dominik Livaković, bramkarz "Vatrenich", stał się zaledwie trzecim golkiperem w dziejach MŚ, który wybronił aż trzy "jedenastki" w jednej serii. Zobacz także: Reprezentacja Polski wróciła z Kataru. Nie było hucznego powitania