Trzeci raz w historii Argentyna została mistrzem świata. Tym razem, po serii rzutów karnych, pokonała Francję. Po dogrywce na tablicy wyników widniał remis 3-3 i kwestia triumfu w mistrzostwach świata musiała zostać rozstrzygnięta w rzutach karnych. Te lepiej wykonywali Argentyńczycy. Po stronie "Trójkolorowych" pomylili się Kingsley Coman i Aurelien Tchouameni. W drużynie "Albicelestes" wszyscy czterej piłkarze, którzy wykonywali "jedenastki", trafili do siatki, dzięki czemu mogą cieszyć się z triumfu w mistrzostwach świata. Francja ma pecha. To stało się już w 2006 roku Z kolei dla Francuzów, karne w finałach mundiali nie są szczęśliwe. Był to dla nich drugi raz, gdy mecz o mistrzostwo świata przegrali w rzutach karnych. W 2006 roku, "Trójkolorowych", po serii "jedenastek" ograli bowiem Włosi. Karierę kończył wtedy Zinedine Zidane. W dogrywce jednak nie utrzymał nerwów na wodzy, trafił głową Marco Materazziego i wyleciał z czerwoną kartką. To był tylko początek kłopotów Francuzów. Po 120 minutach był remis 1-1. W rzutach karnych wygrali jednak Włosi 5-3. "Jedenastki" nie wykorzystał David Trezeguet, co przesądziło o mistrzostwie świata dla "Squadra Azzurra".