Już na kilka dni przed spotkaniem wiadomym było, że we Francji będzie ono traktowane jako mecz "podwyższonego ryzyka". Media szeroko rozpisywały się o policyjnych posiłkach, nadciągających do Paryża, a ostrzeżenie wydała nawet... polska ambasada, która w poniedziałek apelowała, by "unikać zgromadzeń na ulicach i bezwzględnie stosować się do poleceń służb porządkowych". Tragedia po meczu Francuzów. Nowe informacje w sprawie Niestety, mimo wielkich starań, podejmowanych przez służby porządkowe, na ulicach francuskich miast nie było spokojnie. Do starć z policją doszło między innymi w stolicy kraju. Tragicznie zamieszki zakończyły się w Montpellier. Śmierć poniósł tam 14-latek, który został potrącony przez samochód. Według relacji świadków grupka osób podeszła do jednego z aut i próbowała wyrwać z niego francuską flagę. Kierowca spanikował i ruszył przed siebie, potrącając jednego z jej członków. Mimo natychmiastowego udzielenia pomocy nastolatkowi, jego życia nie udało się uratować. Kierowca zbiegł zaś z miejsca zdarzenia. Kilkanaście godzin po wypadku pojawiły się nowe fakty w sprawie. Jak poinformowały służby, udało się namierzyć pojazd, który uczestniczył w wypadku. Przedstawiciele prefektury przekazali z kolei, że został on skonfiskowany, a "policyjne śledztwo postępuje szybko pod kierunkiem prokuratury". Dziennikarze "Le Parisien" dowiedzieli się natomiast, że udało się zidentyfikować człowieka, który siedział za kierownicą samochodu. Nie został jeszcze jednak zatrzymany.