Polska po raz pierwszy od 36 lat zameldowała się wśród 16 najlepszych drużyn świata, kończąc rywalizację w grupie C na drugim miejscu. W kraju nastroje wokół tego wyniku są jednak bardzo mieszane, bo dużo do życzenia pozostawiał styl, w jakim nasza reprezentacja osiągnęła ten wynik. W niedzielę rywalem zespołu Czesława Michniewicza będą aktualni mistrzowie świata, Francja. Eksperci starają się szukać sposobów, które pomogłyby "Biało-Czerwonym" w sprawieniu dużej niespodzianki. Mistrzostwa świata 2022. Jan Tomaszewski mocno o grze reprezentacji Swój pomysł przedstawił również Jan Tomaszewski. Jego zdaniem, jeśli "odgórnie" nie zapadnie decyzja o zmianie stylu gry, to takową powinni podjąć sami piłkarze. Wybitny reprezentant kraju zwrócił także uwagę na grę naszych bocznych obrońców, którzy jego zdaniem dawali zdecydowanie za mało w grze do przodu. - Jakieś przygłupy mówią o ofensywie, że jak zagramy dwoma czy trzema dziewiątkami, to będzie to ofensywa. Ludzie kochani, ofensywę tworzą pomocnicy i boczni obrońcy. Zobaczcie sobie na mecz z Meksykiem. Boczni obrońcy Meksyku grali jako skrzydłowi, a nasi boczni nie wychodzili za połowę - stwierdził brązowy medalista mistrzostw świata z 1974 roku. Tomaszewski liczy też, że swoją szansę na tym turnieju otrzyma Kamil Grosicki, który do tej jeszcze nie miał okazji do pokazania się na katarskich boiskach. - Grosicki powinien zagrać w meczu z Meksykiem. Od samego początku uważałem, że powinien zagrać w każdym meczu, kiedy nam nie idzie i trzeba wstrząsnąć zespołem. Powinien zagrać z Argentyną te 20 minut do końca. On nie ma siły od samego początku - dodał. Mimo wszystko legendarny bramkarz zachowuje nadzieję, że Polacy z Francją zagrają dużo odważniej. - Sądzę, że z Francją będziemy grali ofensywnie, a Robert dostanie 8-10 piłek. Od pomocników powinno się wymagać - powiedział. Jak zatrzymać Kyliana Mbappe? Arek Milik ma zaskakującą receptę