O Maroku - niezależnie od wyniku spotkania z Francją - będzie się pamiętać przez długie lata. Historia tej reprezentacji nadaje się bowiem na film lub książkę. Kilka miesięcy temu atmosfera wokół kadry była bardzo zła. Vahid Halilhodzić kłócił się z największymi gwiazdami - Hakimem Ziyechem i Nouassairem Mazraouim - a Puchar Narodów Afryki zakończył się dla Marokańczyków rozczarowującym odpadnięciem w ćwierćfinale. Wszystko zmierzało w złą stronę, a federacja postanowiła działać. Umowa z Halilhodziciem została rozwiązana, z czego najbardziej ucieszył się Ziyech. Już wcześniej piłkarz Chelsea powiedział bowiem publicznie, że dopóki Bośniak będzie selekcjonerem, dopóty ten nie zagra w narodowych barwach. Francja - Maroko: Walid Regragui zaliczył błyskawiczny awans Nowym opiekunem kadry został Walid Regragui. Jego kariera trenerska nabrała w ostatnich miesiącach niesamowitego rozpędu. W sierpniu 2021 roku objął on Wydad AC, z którym sięgnął po Afrykańską Ligę Mistrzów. Niewiele później cieszył się z tytułu na krajowym podwórku. Wszystko wskazywało na to, że pozostanie w lidze marokańskiej i będzie walczył o powtórzenie sukcesów. Tymczasem otrzymał ofertę od rodzimej federacji. Była to jedna z tych, o których mówi się, że są nie do odrzucenia. 47-latkowi zaproponowano mianowicie poprowadzenie reprezentacji. W tym miejscu splatają się drogi Regragui’ego i Halilhodzicia. Ten pierwszy przejął obowiązki tego drugiego i odmienił oblicze marokańskiej drużyny. Przede wszystkim zażegnał wewnętrzne konflikty i przekonał gwiazdorów do powrotu. Ziyech i Mazraoui znów poczuli, że są członkami kadry, a to momentalnie odbiło się na wynikach zespołu. Nowy selekcjoner miał bardzo mało czasu na przygotowanie siebie i podopiecznych do mundialu. Oficjalnie pracę rozpoczął 31 sierpnia, a przed mistrzostwami rozegrał ledwie trzy mecze towarzyskie. Wygrał z Chile i Gruzją, a także bezbramkowo zremisował z Paragwajem. Zespół nie stracił ani jednej bramki, co było dobrym prognostykiem przed turniejem. Jak się okazało - to nie był przypadek, a konkretny plan taktyczny. Już podczas mundialu Maroko także imponowało szczelnością defensywy. Jedyna bramka, którą stracili, padła w starciu z Kanadą (2:1) i była trafieniem samobójczym Nayefa Aguerda. MŚ 2022: Niezwykłe zdjęcie trenera Maroka i gwiazdora Francji Z każdą kolejną rundą poprzeczka idzie dla Maroka w górę. W 1/8 finału zespół z północy Afryki trafił na Hiszpanów, którzy po fazie grupowej wyglądali na mocnych. "Lwy Atlasu" triumfowały jednak po serii rzutów karnych. W ćwierćfinale rywalem Marokańczyków była z kolei Portugalia, która kilka dni wcześniej rozbiła 6:1 Szwajcarię. Podopieczni Regraui’ego znów jednak dali radę - wygrali 1:0. Teraz Marokańczyków czeka potyczka z obrońcami tytułu Francuzami. Na Twitterze kameruński dziennikarz sportowy Angu Lesley przypomniał z tej okazji zdjęcie sprzed 15 lat. Są na nim Walid Regragui i Olivier Giroud. W 2007 roku panowie spotkali się w Grenoble. Marokańczyk kończył karierę, z kolei Francuz dopiero ją rozpoczynał i lada moment miał udać się na wypożyczenie do III ligi. W środę ich drogi ponownie się skrzyżują. Tym razem już nie w Grenoble, a w półfinale mistrzostw świata. Jakub Żelepień, Interia