Niemcy nie wyszły z grypy mimo zwycięstwa nad Kostaryką oraz remisu z Hiszpanią. Zadecydowała porażka w pierwszym meczu z zespołem Japonii i to mimo prowadzenia niemieckich piłkarzy do przerwy. Niemcy pojechali do domu, a taka wpadka zdarzyła im się drugi raz z rzędu - w 2018 roku w Rosji niemiecka ekipa także nie wyszła z grupy mundialu. Wtedy wyżej znalazły się Szwecja i Meksyk, a o klęsce ówczesnych mistrzów świata zdecydowała porażka w ostatnim meczu z Koreą Południową 0-2, po dwóch golach Azjatów w doliczonym czasie. Sytuacja jest o tyle szokująca, że od czasu występów Niemiec w fazach grupowych, czyli od 1954 roku, zespół zawsze wychodził do play-ff. Nawet gdy w 1974 roku na mundialu grała wschodnia NRD, też wyszła. Niemcy podzielone podczas mundialu 2022 Zdaniem niemieckich mediów, powodem ostatnich niepowodzeń są złe decyzje selekcjonerów i głębokie podziały w kadrze narodowej. "Sport Bild" sugeruje, że w wypadku tego turnieju i Hansi Flicka, mieliśmy do czynienia z niesprawiedliwym traktowaniem graczy. Flick miał preferować swoich byłych podopiecznych z Bayernu Monachium, który prowadził przed objęciem kadry Niemiec. W efekcie mieliśmy w zespole podziały i grupki złożone z byłych graczy Bayernu i pozostałych. Warto dodać, że najlepszym strzelcem niemieckiego zespołu na mundialu 2022 byli Niclas Füllkrug z Werderu Brema i Kai Havertz z Chelsea Londyn, były zawodnik Bayeru Leverkusen.