Michał Białoński, Interia: Australia była blisko zatrzymania Argentyny. W ostatniej sekundzie mieliście szanse na wyrównanie. Czy Chorwacja jest w stanie to zrobić? Tim Cahill,108 występów w reprezentacji Australii, była gwiazda Evertonu, obecnie trener: Uważam, że Australia taktycznie i ofensywnie zagrała na dobrym poziomie. Na koniec zrobiliśmy kilka błędów, zwłaszcza po rzucie wolnym. Chorwacja poradziła sobie dobrze z Brazylią. Sposób, w jaki zatrzymała Viniciusa Juniora i innych skrzydłowych budzi podziw. Chorwaci mają bardzo solidną strukturę zespołu i defensywę, są zdyscyplinowani. Dzięki temu pokonali Brazylię. Mają mocny, wyrównany zespół z doświadczeniem, wiedzą, jak zdobywać gole. Chorwacja ma szczęście, bo to kraj, który ma wielki talent do piłki i świetną szkołę. Uwielbiam patrzyć na jej grę. Tak jakby grali w szachy i zawsze mają jakiś dobry ruch. Przeciwko Argentynie nie będzie łatwo. Ona ma pasję, ale my Australia mogliśmy z nią doprowadzić do dogrywki, zmarnowaliśmy szansę na dogrywkę. Chorwacja będzie szczęśliwa, grając ten mecz. Ale pokonaliście Danię, która awansowała jako pierwsza z Europy, a na mundial przyjechała po medal. Przez porażkę z Australią musiała wracać do domu po fazie grupowej. To pewnie była niespodzianka? - Nie dla nas. Pokonanie Danii nie było wielką sprawą. Trudniejsze było pokonanie Tunezji, bo wcześniej przegraliśmy z Francją. Gdy spojrzysz na mentalność drużyn, Tunezja była silniejsza od Danii, ale też fizycznie i technicznie lepiej się prezentowała obserwowanie szachów. Natomiast Tunezja pokonała nawet Francję. Pokonanie Danii nie było dla nas wielką sprawą. Grali od tyłu, próbowali konstruować akcje, bardzo metodycznie, ale nie było w tym nic groźnego. Byliśmy tak przygotowani, że w niczym nas to nie zaskakiwało. Strzeliliśmy gola, którego potrzebowaliśmy. Wiem, że Dania liczyła na więcej, jako kraj jest rozczarowana, ale my meczu z nią się nie obawialiśmy. Baliśmy się bardziej Tunezji. To ten mecz w końcu zdecydował o wyjściu z grupy. Jestem z Polski, widziałeś pewnie nasz mecz z Francją w 1/8 finału. Czy Robert Lewandowski musiał tak szybko żegnać się z turniejem? - Oczywiście, to zawsze trudne. Gdy spojrzysz na Lewandowskiego, innych Polaków i zawodników ze wszystkich krajów, które odpadły jak Brazylia, Australia. To pokazuje, że te MŚ są niesamowite. Podobają mi się bardzo, fanom również. Kultura piłkarska jest wspaniała, półfinały będą fascynujące. Katarski mundial pokazuje też, że dystans między krajami azjatyckimi a Europą się zmniejsza. Japonia pokonała Hiszpanię, a Arabia Saudyjska - Argentynę. - Ten dystans zmniejsza się powoli, ten proces wymaga czasu. Rozwoju takich drużyn jak Japonia, Korea Południowa, Australia. To wspaniałe zjawisko, że tak się dzieje. Otrzymujemy szansę walki z najlepszymi na świecie, osiągania wielkich wyników. Z występu krajów azjatyckich i Australii w Katarze możemy być naprawdę zadowoleni. Dla tego regionu był to wielki wysęp. Możemy być dumni i pracować dalej, walczyć na Pucharze Azji, w eliminacjach i na następnych mistrzostwach świata. Będzie dużo wyzwań, możemy się pokazywać dobrze jako region świata.\ Rozmawiał w Dosze Michał Białoński, Interia