Cały piłkarski świat zapowiadał ten mecz jako starcie Leo Messiego z Robertem Lewandowskim. Selekcjoner Czesław Michniewicz studził wprawdzie nastroje, mówiąc że zdecyduje kolektyw, lecz prezentujący swój mundialowy "ostatni taniec" Argentyńczyk sprawiał nam sporo problemów. To właśnie on w 11. minucie stanął przed świetną okazją na strzelenie gola, ale z jego uderzeniem z ostrego kąta pewnie poradził sobie Wojciech Szczęsny. Polak nie zawodził także po kolejnych próbach prowadzących ostrzał piłkarzy "Albicelestes", aż nadeszła 36. minuta... Polska - Argentyna. Wojciech Szczęsny show! On znów dokonał cudu Wtedy golkiper Juventusu znów błysnął, broniąc uderzenie Juliana Alvareza, a chwilę potem interweniował przy centrze rywali. Polak najpierw trącił piłkę, a następnie trafił dłonią w głowę Leo Messiego. Sędzia Danny Makkelie został wezwany do monitora, a gdy wrócił na murawę bez chwili zawahania odgwizdał rzut karny. Nie trzeba jednak przypominać, kto stał w naszej bramce i czego dokonał w meczu z Arabią Saudyjską. Także tym razem Wojciech Szczęsny postanowił zostać bohaterem i w kapitalnym stylu obronił uderzenie genialnego Argentyńczyka! Niezrażeni rywale wciąż prowadzili napór na naszą bramkę, ale do przerwy dotrwaliśmy bez straty gola... i bez klarownej sytuacji do zdobycia bramki. Cóż jednak z tego, skoro remis i brak goli w starciu Meksyku z Arabią Saudyjską dawał nam pierwsze miejsce w grupie - chciałoby się pomyśleć. Zobacz także: Katar 2022. Wojciech Szczęsny napisał historię! Wyrównał osiągnięcie legendy Fatalny początek drugiej połowy. Strzeliła Argentyna, strzelił też Meksyk W przerwie Czesław Michniewicz zdecydował się na podwójną zmianę - Michał Skóraś i Jakub Kamiński zastąpili Karola Świderskiego oraz Przemysława Frankowskiego. Niestety, druga odsłona gry rozpoczęła się dla nas w najgorszy możliwy sposób - od bramki dla Argentyny. Zdobył ją Alexis Mac Allister, odbijając piłkę od słupka po dograniu Nahuela Moliny z prawej flanki. Na dodatek Meksyk szybko strzelił dwa gole Arabii Saudyjskiej i choć wciąż zajmowaliśmy miejsce premiowane awansem, zaczął on "wisieć na włosku". Na domiar złego Argentyńczycy poszli w ślady Meksyku i strzelili drugiego gola. Do siatki trafił Julian Alvarez, pięknie celując w górny róg bramki. Od tego momentu już tylko klasyfikacja fair-play utrzymywała nas na drugiej lokacie w tabeli grupy C. To jednak szybko mogło się zmienić. Nerwowa końcówka i drżenie w obawie o awans W międzyczasie Czesław Michniewicz dokonywał kolejnych zmian. Damian Szymański zameldował się na murawie w miejsce Krystiana Bielika, później naszą defensywę wzmocnił Artur Jędrzejczyk, wchodząc za zmęczonego Bartosza Bereszyńskiego. Na koniec na ławce usiadł Grzegorz Krychowiak, a szansę pokazania się w końcowych minutach dostał Krzysztof Piątek. Trwało nerwowe odliczanie i oczekiwanie na to, co się wydarzy. Argentyńczycy nie forsowali tempa, ale wciąż atakowali, a jeden gol w naszym spotkaniu lub starciu Meksyku z Arabią Saudyjską zmieniłby wszystko. Blisko tragedii było, gdy Lautaro Martinez wykorzystał fatalny błąd Jakuba Kiwiora i pomknął na naszą bramkę. Na szczęście chybił. Później sam Kiwior zrehabilitował się... wybijając piłkę tuż sprzed linii bramkowej! Robiło się nerwowo. Na szczęście wynik w naszym spotkaniu nie uległ już zmianie! Ba, Arabia Saudyjska strzeliła gola Meksykowi, co przypieczętowało nasze drugie miejsce w grupie. POLSKA AWANSOWAŁA DO 1/8 FINAŁU MISTRZOSTW ŚWIATA i zmierzy się z obrońcą tytułu - Francją!