Uwielbiam mundiale, bo one są jak soczewka życia codziennego. W ich trakcie przeżywamy tyle emocji co zazwyczaj przez całe cztery lata! Dlatego - dla naszego zdrowia psychicznego i fizycznego - nie jest wskazane żeby odbywały się częściej. Siłą mundialu jest bogactwo wrażeń Kiedy myślę o trwającym mundialu to jakbym rzucał kostką. Jest wspaniały, bo pozwala zanurzyć się w bogactwie zdarzeń. Za każdym rzutem wypadają bowiem inne wrażenie, impresje, zachwyty. Rzucam, wychodzi szóstka. Opowiadam więc o sześciu pierwszych impresjach, które w tej chwili przyszły mi na myśl. Gdybym rzucił kostką za pół minuty podałbym sześć innych. I tak dalej, i tak dalej... I. Zachwycam się: - wspaniałą bramką Neymara w meczu z Chorwacją. Zachwycam, bo to bramka żywcem przeniesiona z naszych podwórek. Zagranie, klepka, zagranie klepka, minięcie bramkarza, strzał! Zachwyca mnie, że esencja futbolu jest niezmienna. Co dobre na placu, można powtórzyć na wielotysięcznym stadionie. Taka akcja to łącznik między wybitnymi piłkarzami, a ludźmi, którzy marzyli w dzieciństwie by takimi się stać; II. Szanuję: - głęboki ukłon japońskiego trenera Hajime Moriyasu, którego - mimo porażki i odpadnięcia z turnieju - stać było na piękny gest po zakończeniu meczu. Hajime skierował się w stronę trybuny, gdzie siedzieli japońscy kibice i pokłonił im głęboko. Podziękował w ten sposób za wsparcie w czasie rozgrywek; III. Podziwiam: - zdolność do przetrwania reprezentacji Argentyny. Ta drużyna jest jak słynny pieściarz Carlos Monzón który po otrzymaniu nokautującego ciosu potrafi wstać i samemu na koniec znokautować; IV. Nie oddycham: - po tym jak Vincent Aboubakar okazał się rewolwerowcem z klasą. Załatwić Brazylię po brazylijsku i świętować to na własnych warunkach, bez oglądania się na konsekwencje - Kameruńczyk czuł, że żył; V. Wczuwam się: - w nieszczęsne położenie Diego Alonso, byłego szkoleniowca Urugwaju. Tak, zawalił, przez jego zmiany nie miał kto strzelić trzeciej, dającej awans bramki, ale wiecie - mundiale wspaniale uczą też empatii; Vi. Płuczę usta: - po cierpkim osadzie jaki pojawił mi się na zębach gdy usłyszałem historię o 30 milionach krążących wokół polskiej reprezentacji. *** Powtórzę: najpiękniejsze jest to, że mogę kostką rzucić tak jeszcze ze trzydzieści razy i za każdym razem wyskoczy mi inna garść, inne zestawienie impresji. To właśnie na mundialach jest najwspanialsze. CZYTAJ TAKŻE: Argentyński piłkarz tonął we łzach. Wiadomo dlaczego