Mundial to zawsze najwspanialsze okno wystawowe świata. To ta impreza decyduje o porządku w światowym futbolu. Zawsze zostawia pod sobie nowy układ sił: decyduje o tym kogo postrzegamy jako mocarza, kogo jako słabeusza, kogo jako drużynę rosnącą, której warto się przyglądać, a kogo jako słabeusza, dla którego szkoda nawet machnięcia ręki. To mundial przesuwa futbolowe płyty tektoniczne i czasem zdarza się, że ktoś kto przez lata był na szczycie, zaczyna szorować o dno piłkarskiego Rowu Mariańskiego. Dostrzegam dwa największe rozczarowania. Mundial 2022: Gra 22 facetów, a na końcu przegrywają Niemcy Pierwszym jest postawa kilku starych, dobrych europejskich potęg, na które właściwie zawsze można liczyć, których ligi niezmiennie zachwycają i skupiają uwagę całego futbolowego świata. Niemcy nieoczekiwanie wpadli w ogromne turbulencje. Wydawałoby się, że wszystko prowadzą modelowo. Tymczasem zaliczyli trzecią spektakularną wpadkę z rzędu. Na poprzednim mundialu zajęli ostatnie miejsce w grupie, po zdumiewającej klęsce z Koreą Płd. na koniec. Na ostatnim Euro w 1/8 finału dostali brutalną nauczkę od Anglików. Teraz nie wychodzą z grupy o fatalnym starcie, późniejsza pogoń już nic nie pomogła. Niezwykłe, pamiętne ze swej celności hasło Gary'ego Linekera, wypowiedziane po przegranym półfinałowym meczu z Niemcami w mistrzostwach świata we Włoszech w 1990 roku ostatecznie straciło swą moc. Obowiązuje nowe: "piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak przegrywają Niemcy". CZYTAJ TAKŻE: Francja tonie we łzach. Reakcja francuskich mediów po finale Belgowie mieli osiągnąć spełnienie dla złotej generacji, zdecydowanie najlepszej w dziejach futbolu. Piłkarze o zachwycających umiejętnościach byli dumą tego niewielkiego przecież kraju, przez dekady stojącego w drugim szeregu. Był w tym jednak jakiś fałszywy ton, jakaś słabość, przebijająca się do powszechnej świadomości jeszcze przed mundialem. Wyraz dał jej choćby Kevin De Bruyne, który w głośnym wywiadzie jeszcze przed mistrzostwami przyznał, że nie wierzy tym razem w sukces, że są już zbyt starzy. Jeszcze nie słyszałem o przypadku osiągnięcia sukcesu bez wiary, że może się udać; Hiszpanie przyzwyczaili do olśniewania. Teraz też mieli grupę zdumiewających talentów wymieszanych ze starymi repami, które były zdumiewającymi talentami. Wydaje się, że taki pociąg, prowadzony w dodatku przez tak zdolnego, jak można sądzić, maszynistę wykoleił się między Ceutą a Melillą. Czy ktoś by w to uwierzył? Hiszpanie potrafią przecież grać z teoretycznie słabszym rywalem. Tych rozczarowań było więcej, ale piszę jedynie o tych, które dotyczą drużyn po których wiele się spodziewaliśmy. Mundial 2022: Piłkarze są zbyt słabo chronieni przed bandyckimi atakami Rozczarowało mnie również sędziowanie. To drugi słabszy element tego mundialu. Nie chodzi mi o jakiegoś konkretnego arbitra, nie będę się nad nikim pastwił. Chodzi o trend, tendencję. W obecnym futbolu pozwala się na coraz więcej. Zdaję sobie sprawę, że dziś piłkarze to najczęściej muskularni, których byle co nie zmoże. Niemniej - i w tym zgadzam się w pełni z Antonim Piechniczkiem - to co podczas tego mundialu zdarzało się wyjątkowo często to rozbój w biały dzień. Chodzi o atak łokciem w głowę i nadepnięcia na kostkę lub śródstopie, który pozostawał zupełnie bez konsekwencji w postaci kartek. Wielokrotnie budziło to moje najwyższe oburzenie. Przecież chodzi jednak o to żeby grać, a nie robić sobie krzywdę w imię sukcesu i idącego za nim splendoru.