Messi w pierwszej połowie z grymasem bólu na twarzy trzymał się za lewą nogę. Przez chwilę unikał sprintów, co rodziło obawy, że konieczna być może przymusowa zmiana. Ostatecznie do niej nie doszło, a rutynowany piłkarz dał swojej drużynie prowadzenie, w 34. minucie wykorzystując rzut karny. Po zmianie stron popisał się z kolei kapitalną asystą przy drugim trafieniu Juliana Alvareza. W nagrodę za swoje popisy wybrany został graczem meczu. Zachowanie Messiego wzbudziło niepokój Choć w Argentynie zapanowała wielka radość, mieszała się ona z obawami o to, jaki jest stan gwiazdora przed zbliżającym się finałem. Sytuację zbadali dziennikarze stacji "ESPN", którzy zasięgnęli języka bezpośrednio w otoczeniu kadry. Jak się okazuje, sztab błyskawicznie zareagował na dolegliwości piłkarza i postanowił im się przyjrzeć. Wnioski są na szczęście bardzo dobre. Przekazano, że mimo, iż ma nadmiernie obciążone ścięgno podkolanowe, "wszystko jest w porządku", a występ w finale nie jest zagrożony. - Wydaje się, że nic go nie powstrzyma, ale tak czy inaczej kapitan będzie objęty intensywną opieką - poinformowali dziennikarze. W środę selekcjoner Lionel Scaloni zarządził swoim podopiecznym dzień wolny. Z pewnością jego istotnym punktem będzie śledzenie drugiego półfinału, w którym Francja zagra z Marokiem. Początek o godzinie 20:00, relacja "na żywo" w Interii.