Mimo, iż za nami ledwie kilka dni turnieju, byliśmy już świadkami co najmniej dwóch, wielkich niespodzianek. Pierwszą było rozstrzygnięcie w "polskiej" grupie C, gdzie Arabia Saudyjska pokonała Argentynę 2:1. Druga nadeszła w środę - Niemcy, którzy prowadzili z Japonią 1:0 dali sobie wydrzeć komplet punktów. Hiszpanie musieli mieć się na baczności, by pod żadnym pozorem nie lekceważyć Kostaryki, gdyż na tym turnieju absolutnie wszystko może się zdarzyć. Ta statystyka to policzek dla Polaków Gracze "La Furia Roja" od pierwszych minut ruszyli na rywala, co już do przerwy dało im trzybramkowe prowadzenie. Gole Daniego Olmo, Marco Asensio i Ferrana Torresa odpowiednio "ułożyły" mecz i dały ekipie Luisa Enrique pewność, że nic złego zdarzyć się nie może. Po zmianie stron faworyt wyprowadził kolejne ciosy, ostatecznie wygrywając aż 7:0. Jak się okazuje, już w przerwie Hiszpanie mogli się cieszyć z ustanowienia nowego rekordu mundiali. W pierwszej części gry wymienili aż... 549 podań - najwięcej w całej historii turnieju, biorąc pod uwagę 45 minut gry. O tym, jak bardzo imponująca jest to liczba niech zaświadczy fakt, że Polacy przeciwko Meksykowi dzień wcześniej wymienili w ciągu pełnych 90 minut ledwie 322. Dyspozycja Hiszpanii to zła wiadomość dla Niemców. Wspomniana już porażka "Die Mannschaft" z Japonią sprawia bowiem, że mecz przeciwko ekipie z Półwyspu Iberyjskiego będzie dla nich starciem "o życie". Spotkanie Hiszpania - Niemcy, którego stawka będzie piekielnie wysoka rozegrane zostanie w niedzielę, o godzinie 20:00. Relacja "na żywo" w Interii. Czy Ekipa Hansiego Flicka ucieknie spod topora, czy pożegna się z MŚ już po fazie grupowej?