W długim materiale przygotowanym przez "The Athletic" kilka kobiet z Iranu, które chodzą na mecze mistrzostw świata w Katarze, z przerażeniem opisuje, że na stadionach pojawiają się mężczyźni w garniturach, którzy chodzą za nimi, śledzą ich zachowanie i robią im zdjęcia. Jedna z Iranek, która uciekła ze swojego kraju, opisuje sytuację, w której będąc przed Khalifa International Stadium wpadła w panikę i zaczęła płakać. Obawiała się, że przedstawiciele irańskiego reżimu ją odnaleźli, bo jakiś mężczyzna w garniturze ją śledził, robił zdjęcia. Nie jest to odosobniony przypadek, bo wiele kobiet z Iranu uskarża się na takie sytuacje. Mundial w Katarze: Iranki są śledzone? Zgłosiły to wszystko nawet przez protokół FIFA dotyczący skarg na łamanie praw człowieka. Czują się zagrożone. Śledzone i kontrolowane. Zresztą już przed mundialem organizacje zajmujące się walką o prawa kobiet alarmowały, że Iran może wysłać do Kataru swoich agentów, by ci monitorowali, czy kobiety pojawiają się na stadionach. Fanki Iranu nie ukrywają, że obawiają się zemsty po powrocie do kraju, targanego protestami po śmierci Mahsy Amini. Zresztą już w samym Katarze doszło do kilku niepokojących incydentów, bo jednej z fanek odebrano koszulkę z nazwiskiem zabitej 22-latki, innym ochrona zabierała transparenty z napisami nawołującymi do przywrócenia irańskim kobietom ich praw. Czytaj także: Skandal na trybunach! Irańczycy ocenzurowani Czy te wszystkie działania są inspirowane z Teheranu? Trudno powiedzieć, bo nawet "The Athletic", poza zeznaniami obecnych na mundialu Iranek, nie przedstawia niepodważalnych dowodów. Co prawda te dwa kraje są ze sobą blisko powiązane, politycznie i biznesowo, czego dowiodła izolacja Kataru w 2017 roku, ale nie można jednoznacznie powiedzieć, że ten kraj umożliwia działanie irańskich służb na swoim terenie. Gdyby się to jednak potwierdziło, byłby to gigantyczny skandal. Nie pierwszy niestety związany z tym mundialem.