Na zakończenie przygody z mundialami, Szpakowski otrzymał możliwość skomentowania wraz z Sebastianem Milą spotkania finałowego, w którym Francja zmierzyła się z Argentyną. Zdaje się, że lepiej trafić nie mógł. Po pasjonujących 120. minutach rywalizacji, na tablicy wyników widniał remis 3:3, a "Albicelestes" zwyciężyli ostatecznie w rzutach karnych. 71-latek po zakończeniu spotkania zwrócił się do widzów, dziękując im za te wszystkie lata, a także przepraszając za wszelkie pomyłki. Wcześniej zapewniał, że jeszcze będzie okazja go usłyszeć, ale na pewno nie podczas turnieju w 2026 roku. Szkolnikowski nie ma wątpliwości. "Nie będzie lepszego momentu, żeby się pożegnać" Z samego końcowego przemówienia nie był w pełni zadowolony dyrektor TVP Sport - Marek Szkolnikowski, o czym dowiedzieliśmy się w trakcie jego rozmowy z Januszem Basałajem w programie "Dwa Fotele" na kanale Meczyki na YouTube. Powołał się w tym przypadku na ikoniczne wystąpienie Włodzimierza Szaranowicza, wygłoszone na cześć Adama Małysza. - Zabrakło mi takiej laudacji, jaką zrobił Włodek Szaranowicz na odejście Adama Małysza. To przejdzie do historii dziennikarstwa. Oczywiście, wszystko było napisane i przygotowane, ale zawsze mówi się, że najlepsza improwizacja to taka, która jest przygotowana. Szkoda, że Darek akurat w ten sposób zakończył transmisję - powiedział Szkolnikowski. - Wydaje mi się, że ten turniej, to była najlepsza okazja, żeby powiedzieć "to była moja ostatnia transmisja". Nie wyobrażam sobie, by nadszedł ku temu lepszy moment. (...) Mam pomysł na Szpakowskiego, chciałbym, żeby dalej gościł w studiu przy meczach reprezentacji. Jego głos jest charakterystyczny i jeśli coś mówi, to znaczy, że jest to coś ważnego dla polskiej piłki - dodał. Czytaj również: Dariusz Szpakowski wciąż będzie pokazywał: Jestem!