Po meczu z Meksykiem Robert Lewandowski dźwigał w sobie niezwykle ciężki balast emocjonalny. Nasz kapitan mógł wówczas zapewnić zwycięstwo drużynie narodowej, lecz nie zdołał wykorzystać rzutu karnego, choć słynie ze skuteczności z 11 metrów. Przez to wciąż musiał czekać na swoje pierwsze trafienie w historii występów na mistrzostwach świata. "Lewy" dopiął swego, strzelając gola na 2:0 w sobotnim starciu z Arabią Saudyjską. Na bramkę zareagował w sposób, do którego nas nie przyzwyczaił - w jego oczach pojawiły się łzy wzruszenia. - Jeśli chodzi o emocje to już w trakcie hymnu narodowego, kiedy go śpiewałem, poczułem, że te olbrzymie emocje mi towarzyszą... W trakcie meczu, po strzelonej bramce poczułem, że to wszystko co we mnie było - emocje, marzenia z dzieciństwa - były dla mnie bardzo ważne. Zdaję sobie sprawę z tego jak mocno walczyliśmy o zwycięstwo, a ja o bramkę. Dla napastnika - pomimo asysty - z tyłu głowy zawsze zostaje chęć strzelenia bramki. Ale dzisiaj nie tylko bramka była ważna, ale także to, że coś się w nas uwolniło - dzielił się swoimi odczuciami Robert Lewandowski tuż po spotkaniu. Sprawdź również: Zgrzyt po meczu, a teraz to! Lewandowska wrzuciła... mema o mężu Katar 2022: Polska - Arabia Saudyjska. Wojciech Szczęsny zażartował z łez Roberta Lewandowskiego W humorystyczny sposób do łez "Lewego" podszedł Wojciech Szczęsny, który w rozmowie na kanale "Foot Truck" pokusił się o żart ze swojego kapitana. - Tylu chłopa na niego wskoczyło, że ja nie wiem, czy on nie płakał z bólu, bo go plecy bolały może. Może to niekoniecznie było ze wzruszenia - mówił z uśmiechem nasz bramkarz. - Zeszło na pewno z niego duże ciśnienie po tym niestrzelonym karnym i jestem w stanie zrozumieć emocje - dodał już poważnym tonem. Zobacz także: Messi "odgraża się" Polakom! Tym jednym słowem wyjaśnił wszystko