Reprezentacja Polski pokonała Arabię Saudyjską 2:0 w swoim drugim meczu podczas mistrzostw świata w Katarze. Bramki dla Polaków zdobyli Piotr Zieliński oraz Robert Lewandowski, ale bohaterem spotkania został Wojciech Szczęsny, który w bramce wyczyniał cuda. Dzięki zwycięstwu na stadionie Education City biało-czerwoni z czterema punktami na koncie zostali liderami grupy C. - Po meczu chwilę pocieszyłem się tym, co się stało. Doceniam klasę Arabii i jej trenera, ale to my byliśmy dzisiaj konkretniejsi. Co wydarzy się podczas meczu z Argentyną? Do tego jeszcze dużo czasu. Dziś wybieram się na ich spotkanie z Meksykiem i po tym będę miał więcej informacji. Trochę się więc dziś pocieszymy, a jutro od rana "Akcja Argentyna" - powiedział selekcjoner. Michniewicz: Naród w nas wierzy - Naród w nas wierzy, tylko wy, dziennikarze, nie wierzycie (śmiech). Ale tak naprawdę wszyscy, którzy są w Katarze, chcą abyśmy grali tu jak najdłużej. To jest jednak turniej, a nie mecz ligowy. Tu nie ma rewanżów. Każdy błąd, każda pomyłka, ma olbrzymie konsekwencje. Ryzyko się tu nie opłaca, więc szukamy prostszych środków. Dziś broniliśmy się umiejętnie, a sztuką jest to, aby przekonać drużynę, że jak bronimy wszyscy, to wszyscy. Reakcja po strzelonej bramce - nie tylko zawodników na boisku, ale także na ławce rezerwowych - pokazuje, że atmosfera w drużynie jest znakomita. Pewnie kilku piłkarzy może czuć zawód, że nie pojawiło się na boisku, bo dziś zrobiliśmy tylko dwie zmiany, ale wynik osłodzi wszystko - przyznał Michniewicz. Michniewicz o Lewandowskim - Wiem jak Robert przeżywał swój ostatni mecz. Teraz zagrał świetne spotkanie, strzelił bramkę, asystował przy golu Piotra Zielińskiego. Szkoda, że nie dopisało mu szczęście, bo po jego strzale był słupek, miał też sytuację sam na sam, a więc mógł strzelić hat-tricka. Po niestrzelonym rzucie karnym przeżywaliśmy to wszyscy razem z nim, a dziś razem z nim się cieszymy. Jeden zawodnik meczu jednak nie wygra, bo siła tkwi w drużynie, i dziś mogliśmy się o tym przekonać - stwierdził trener. Michniewicz zachwycony Szczęsnym - Jestem zadowolony z postawy Wojtka. Wrócę do mojej drugiej konferencji: powiedziałem wtedy, że Wojtek będzie u mnie numerem 1. Innym bramkarzom zdarzały się świetne mecze, jak Łukaszowi Skorupskiemu czy Kamilowi Grabarze, ale ja od początku potrzebowałem bramkarza numer 1. I wszystkie mecze Wojtka za mojej kadencji były fantastyczne, począwszy od meczu barażowego ze Szwecją (...) Wiem, że Szczęsny mocno popracował nad rzutami karnymi. Ostatnio Meksykanin Ochoa mówił na konferencji, że do strzałów Roberta przygotowywał się bardzo długo razem z trenerami bramkarzy. Wczoraj wieczorem nasi trenerzy także rozmawiali z naszymi bramkarzami, pokazali im jak wykonują rzuty karne Arabowie. Fajnie, że Wojtek z tych rad skorzystał, chociaż rady to nie wszystko. Cieszę się, że mam przyjemność z nim pracować - powiedział. Michniewicz: Jestem zadowolony z Milika - Szukaliśmy zawodnika do Roberta, który będzie wypełniał wolne przestrzenie. Na początku przyglądaliśmy się bacznie Karolowi Swiderskiemu, bo wydawało nam się, że będzie to dobrze wyglądało, ale w końcu zdecydowaliśmy, że Arek jest w grze, gra regularnie w Juventusie i zasługuje na występ. Dziś mogę powiedzieć, że Karol przed meczem z Chile przyjechał z problemami żołądkowymi, bardzo to odczuł i dużo go ten mecz kosztował. I tak jak to czasami bywa: do kolacji masz szanse na grę, a po kolacji okazuje się, że ktoś inny będzie grał. Ale Arek to był wybór bardzo trafiony. Bardzo dobrze współpracował z Robertem i świetnie pełnił inne role na boisku. Jestem z tej współpracy bardzo zadowolony - zakończył Michniewicz. Z Dohy Sebastian Staszewski, Interia