Mistrz świata w szachach (1985-1993) po zakończeniu kariery sportowej, rozpoczął tę polityczną. W 2006 roku zapowiedział start w wyborach na prezydenta Rosji, ale później po wielu nieprzyjemnościach się z tego wycofał. Skupił się przede wszystkim na walce o ochronę praw człowieka. Jest prezesem organizacji "Human Rights Foundation". W 2013 r. otrzymał nagrodę Obrońca Praw Człowieka. Rok później po ataku Rosji na Ukrainę i zaborze Krymu, porównał Władimira Putina do Adolfa Hitlera. Krytykował najeźdźców i nawołał do pomocy także po od początku kolejnej inwazji wojsk rosyjskich w lutym tego roku. FIFA grozi piłkarzom karami Teraz przy okazji mundialu w Katarze znów jednym z ważnych tematów są prawa człowieka, a także mniejszości seksualnych. Media wypominają, że budowa stadionów kosztowała życie tysięcy robotników. W trakcie mistrzostw piłkarze planowali okazać solidarność z osobami o innej orientacji seksualnej niż jedyna dopuszczana w Katarze. W tym celu kapitanowie m. in. Anglii, Holandii, Niemiec czy Walii mieli założyć tęczowe opaski "One love". W to wkroczyła jednak FIFA, która zagroziła, że za strój niezaaprobowany przez światową federację będzie karała żółtymi kartkami. I osiągnęła zamierzony skutek. Potem działaczom podpadli Belgowie, którzy wewnątrz koszulek na kołnierzyku mieli napis "Love". FIFA kazała to usunąć. I to wydarzenie sprawiło, że Kasparow mocno skrytykował za działania FIFA, a dostało się także Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu, a nawet Światowej Organizacji Szachowej. "[Te organizacje - przyp. red,] raz po raz pokazują, że chętnie służą dyktaturom, o ile mają z tego dobre pieniądze. Będzie to trwało tak długo, jak na to pozwolą demokratyczne narody" - napisał Kasparow na twitterze. I dodał: "Turnieje, które organizują, wzmacniają dyktatorów, dlatego tak bardzo je kochają. Groźba bojkotu ze strony drużyn z wolnego świata (a także sponsorów), położyłaby kres autorytarnym reżimom, które wykorzystują sport jako propagandowe platformy". Przypomniał też, co pisał o mistrzostwach świata w Rosji w 2018 roku i Zimowych Igrzyskach Olimpijskich zorganizowanych w Soczi. "Reżimy, które nie zostały wybrane demokratycznie, organizują te imprezy, by kupować wiarygodność, a także odwracać uwagę innych od uciskanych narodów".