Leo Messi dziwił się FIFA, że postawiła na Lahoza Wśród narzekających na Lahoza był <a class="db-object" title="Leo Messi" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-leo-messi,sppi,2411" data-id="2411" data-type="p">Leo Messi,</a> który dostał żółtą kartkę za protesty wygłaszane do arbitra za to, że pozwolił kontynuować grę dłużej niż doliczone 10 minut, dzięki czemu Holendrzy wyrównali. Z drugiej strony, warto uczciwie podkreślić, że Leo nie dostał kartki za celowe zagranie ręką. Zresztą Leo ma na pieńku z Lahozem jeszcze z czasów jego występów w Barcelonie, gdy arbiter ten pokazał mu żółtą kartkę, za wyeksponowanie koszulki z Diego Maradoną, w hołdzie "Boskiemu Diego". - Nie chcę mówić o sędzim z prostej przyczyny: nie mogę być w tym szczery - podkreślił po wyeliminowaniu Holendrów Messi. - Gdybym skomentował jego pracę, od razu dostałbym za to karę. FIFA musi to przemyśleć. Nie powinna delegować do sędziowania takich meczów arbitra, który nie jest w stanie dostosować się do obowiązujących we współczesnej piłce standardów - tłumaczył Leo. Lionel Scaloni oszczędził sędziego. "Dobre kontakty" Gorąco było również na pomeczowej konferencji selekcjonera Albicelestes Lionela Scaloniego. Jeden z dziennikarzy argentyńskich poprosił go o skomentowanie, zdaniem żurnalisty, skandalicznej i budzącej zażenowanie pracy Lahoza. - Nie chcę komentować pracy sędziego z prostej przyczyny: z Mateu Lahozem mam bardzo dobre kontakty i nie chcę tego psuć - powiedział Scaloni, który jako piłkarz rozegrał 258 meczów w La Liga, skąd dobrze zna Lahoza. W odróżnieniu od niektórych selekcjonerów Scaloni wie też dobrze, że etyka zawodowa zobowiązuje trenera do tego, aby tonować nastroje, a nie dolewać oliwy do ognia. Lionel Scaloni powiedział też jedno znamienne zdanie: - Pokonaliśmy wielką piłkarską nację po pasjonujący, boju. Dla mnie istotne jest także to, że pokonaliśmy ją też grą w piłkę. Spójrzcie na statystykę celnych strzałów - oddaliśmy ich więcej niż rywal. To dla mnie ważna sprawa - cieszył się selekcjoner Argentyny. Faktycznie, w celnych strzałach przewaga jego drużyny była znacząca - 6-2. Z Dohy Michał Białoński, Interia