Znane piłkarskie powiedzenie mówi o tym, że "pieniądze i sprzęt nie grają". To oczywiście wyświechtany slogan nie mający wiele wspólnego z prawdą. Po pierwsze za pieniądze można kupić lepszych piłkarzy i częściej wygrywać. To dotyczy piłki klubowej, w reprezentacji gra się dla orzełka na piersi. Orzeł jest stały, a reszta? "Polska! Biało-Czerwoni" - śpiewają kibice. Co do zasady tak, ale barwy polskiej flagi dają dość ograniczone możliwości kolorystyczne. Oczywiście w przeszłości reprezentacja Polski grywała np. na czarno (mecz z Luksemburgiem w 1998 r.), ale jednak na imprezach mistrzowskich Polska jest biało-czerwona, w różnych konfiguracjach. Już wiadomo, że z Meksykiem Polacy zagrają w białych koszulkach, czerwonych spodenkach i białych getrach, tak samo z Arabią Saudyjską. Z Argentyną z kolei w białych koszulkach, czerwonych spodenkach i takich samych getrach. Co nam to mówi? Trochę liczb. Polacy rozegrali do tej pory na mundialach 34 spotkania. 16 razy - najczęściej w następującej konfiguracji: białe spodenki - czerwone spodenki - białe getry - tak zagramy w spotkaniach z Meksykiem i Arabią Saudyjską. Do tej pory na biało-czerwono-biało Polska zaliczyła bilans: 7 wygranych - 3 remisy - 6 porażek. 8 razy - dość zaskakujące, ale druga w klasyfikacja jest konfiguracja cała czerwona - od góry (koszulki), poprzez środek (spodenki), aż na sam dół (getry) na czerwono. Tak zagraliśmy w meczu z Brazylią o 3 miejsce w 1974 r. 4 razy - czerwone koszulki - białe spodenki - czerwone getry. Bilans: 1 wygrana - 1 remis 2 przegrane 3 razy - białe koszulki - białe spodenki - białe getry. W takich strojach Polska jest niepokonana - trzy mecze - trzy wygrane. Portugalia 1986, Kostaryka 2006, Japonia 2018 - cóż z tego, jeśli dwa z tych meczów były spotkaniami o honor. 2 razy - białe koszulki - czerwone spodenki - czerwone getry - w takim zestawie Polska zagrała dwa razy z Brazylią - w pierwszym naszym mistrzowskim meczu w 1938 r. i 1986 r. 1 raz - białe koszulki - białe spodenki - czerwone getry - to był zwycięski mecz z Argentyną w 1974 r. Maciej Słomiński, INTERIA