Szczególnie rajd Leo Messiego przed bramką na 3-0, jaką strzelił niesamowity Julian Alvarez, przypominał Boskiego Diego. 12 sekund koncertu, 15 kontaktów z piłką, rywale z Joskiem Gvardiolem wywiedzeni w pole, Alvarez dostaje piłkę jak na tacy - tą akcją Messi pokazał, że jest Maradoną naszych czasów i nikt nie jest w stanie go zatrzymać. Leo Messi czuł się onieśmielony Laudacja, jaką wygłosiła na Messiego dziennikarka argentyńskiej telewizji publicznej Sofia Martinez wycisnęła łzy na całym świecie. Leo czuł się wyraźnie onieśmielony, nie wiedział jak ma zareagować: "Nie ma dziecka w Argentynie, które by nie nosiło twojej koszulki i nieważne czy oryginalnej czy podrobionej. Szczerze, naznaczyłeś życie każdego z nas, dostarczyłeś tak wiele radości. To wykracza daleko poza wygrywanie na MŚ i zdobywanie Pucharu Świata. Nikt ci już nigdy tego nie zabierze i za to chciałem wyrazić ci wdzięczność. Za tę masę szczęścia, jaką dostarczyłeś tak wielu ludziom" powiedziała Sofia. Lionel Scaloni i jego laudacja do Messiego Chwilę później swoją laudację wygłosił Lionel Scaloni. Selekcjoner Albicelestes. Dziennikarze próbowali stawiać na cokole również trenera Scaloniego. Za sukces, który już osiągnął w Katarze. - Oczywiście awans do finału mundialu napawa mnie dumą, ale broń Bóg! Nie chcę się porównywać do trenerskich legend jak Cesar Luis Menotti, Carlos Bilardo czy Alejandro Sabella, który poprowadziła nas do finału w 2014 r. - imponował skromnością Scaloni. - Obecność w finale to dla mnie wielka sprawa, ale absolutnie nie mogę się stawiać w szeregu takich trenerskich sław. Czuję po prostu wielki przywilej, że mogę prowadzić tak wspaniałą reprezentację tak pięknego kraju - dodał. Kontrowersja Argentyny - agresywność w meczu z Holandią Scaloni musiał tłumaczyć się też z agresywności i zachowania niektórych jego piłkarzy, w tym Messiego, z meczu z Holandią. - Rozmawiałem z zawodnikami po tym meczu i powiedziałem: "Nie martwice się. Musimy grać jak z Holandią", ale w obronie zrobiliśmy korekty. Pamiętajmy, że w meczu z Holandią my również byliśmy faulowani, prowokowani i nie sądzę, że byliśmy jedyną winną stroną - bronił zespołu. - Piłka jest właśnie taka: nie chodzi w niej tylko o grę, ale całe serce, jakie wkładasz w mecz. Piłka to nie tylko atakowanie, obrona, realizowanie taktyki, ale też emocje, reagowanie na nie. Mamy utalentowanych zawodników, którzy dają radę z tym wszystkim - cieszył się Scaloni. Argentyna dziś odpoczywała po bitwie z Chorwatami. Czeka na przeciwnika, a od czwartku rozpocznie przygotowania do niedzielnego finału. Z Dohy Michał Białoński Interia