Granit Dhaka zostanie zapamiętany jako negatywny bohater tegorocznego mundialu w Katarze. Pomocnik Arsenalu zdenerwował rywali prowokacyjnym gestem. Jego zachowanie miało wymiar polityczny. Mężczyzna w pewnym momencie chwycił się za krocze i odwrócił się w stronę ławki rezerwowych reprezentacji Serbii. Piłkarze od razu na to zareagowali. Chcieli go nawet dusić. Doszło wówczas do sporej awantury na boisku. O tej sytuacji wypowiedziała się była kosowska dziennikarka Zana Avdiu. Kobieta użyła mocnych słów pod adresem Szwajcara. Jej wypowiedź nie umknęła uwadze rodzinie Xhaki. Wojtek Szczęsny zaszokował cały świat. Teraz FIFA podała szczegóły Problem dziennikarki po wymownym komentarzu. Miała obawy o swoje bezpieczeństwo Kobieta po meczu publicznie skrytykowała piłkarza Arsenalu w mediach. Bez żadnych ogródek napisała, że postawa mężczyzny wobec rywali była upokarzająca. Avdiu jednak na tym nie poprzestała. W telewizji ponowne odniosła się do sytuacji w Katarze. Tam zaś powiedziała, że ten kontrowersyjny gest "nawiązuje do wykorzystywania seksualnego". Kobieta zapewne nie sądziła, że te wypowiedzi przyniosą niebezpieczne konsekwencje. Szwajcarska gazeta "Blick" poinformowała, że przedstawicielka mediów miała problem z rodziną Granita Xhaki. Ci zaczęli wysyłać do niej pogróżki. Pierwszy krok wykonał ojciec gracza Arsenalu. Po skrytykowaniu przez nią reprezentanta Szwajcarii na wizji, zadzwonił do programu i ostrzegł Avdiu, żeby uważała na słowa. Później swoje dołożył także brat zawodnika, który w internecie zaczął jej grozić. Kobieta ze strachu o własne życie musiała prosić o pomoc ochronę. Na ten moment sam piłkarz nie udzielił głosu w tej sprawie. Jeszcze dziś spotkanie Kuleszy z Michniewiczem. Nadszedł czas decyzji