Katarski mundial obfituje w niespodzianki. Największą z nich, do tej pory była bez wątpienia przegrana Argentyny z Arabią Saudyjską 1-2. Nieco mniejszego kalibru zaskoczeniem jest dzisiejsza przegrana Niemiec w takim samym stosunku z Japonią. Co ciekawe, faworyci w obu spotkaniach obejmowali prowadzenie w pierwszych połowach po skutecznie egzekwowanych rzutach karnych, by w drugich połowach tracić po dwa gole i komplet punktów. Pierwsza połowa meczu Niemiec z Japonią toczyła się zgodnie z przewidywaniami. Faworyci objęli prowadzenie po celnym strzale Ilkaya Gundogana z rzutu karnego. Mieli wiele korzystnych sytuacji, a w całym meczu ich współczynnik "expected goals" wyniósł aż 3,3 - najwięcej od kiedy Opta zbiera dane z mistrzostw świata, czyli od 1966 r. Pomimo tego, Azjaci w ostatnim kwadransie trafili dwa razy do siatki i odnieśli sensacyjną wygraną 2-1. 119-krotny reprezentant Niemiec, mistrz świata z 2014 r., Thomas Muller po meczu głośno wyraził swojej niezadowolenie z przegranej: - Były w tym meczu fragmenty, zwłaszcza w pierwszej połowie, w których graliśmy dobrą piłkę. Oczywiście, dobra gra musi przekładać się na bramki - o to chodzi w piłce nożnej. Po zmianie stron nie byliśmy skuteczni. Pogodzenie się z porażką nigdy nie jest łatwe. To jest łatwiejsze do analizy pod kątem sportowym niż emocjonalnym. Porażka na starcie mundialu - nie tego potrzebowaliśmy i oczekiwaliśmy - zakończył smutny Muller, dla którego katarski turniej jest już czwartym mundialem w karierze. Mistrzostwa świata. Sensacyjna przegrana Niemiec z Japonią Nad Niemcami krąży rodzaj azjatyckiej klątwy - udział w poprzednich mistrzostwach świata zakończyli porażką 0-2 z Koreą Południową. W 2018 r. reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów nie udało się wyjść z grupy. Jak będzie tym razem? Wydaje się, że przysłowiowym meczem o wszystko będzie kolejne spotkanie - rywalem Niemców w niedzielę o 20 będzie reprezentacja Hiszpanii. Po raz pierwszy od 1994 r. na mistrzostwach świata, Niemcy przegrali mecz, w którym prowadzili. Wtedy rywalem była Bułgaria z Christo Stoiczkowem i Emilem Kostadinowem, teraz po 28 latach lepsza okazała się reprezentacja Japonia i wygrała z Niemcami 2-1. - Jestem całkowicie sfrustrowany i zdenerwowany, że przegraliśmy mecz z Japonią. Po przerwie nie mieliśmy już tej płynności gry co w pierwszej połowie, nie graliśmy już z taką pewnością siebie. Ten pierwszy mecz był dla mnie najważniejszy, to jak zaczynamy turniej jest niezmiernie ważne - powiedział kapitan Niemiec, Manuel Neuer, który w doliczonym czasie gry powędrował na pole karne rywala. Nic to nie dało. - Musimy dać z siebie wszystko w następnym meczu, nawet jeśli będzie to spotkanie z najsilniejszym rywalem w grupie - Hiszpanią. Musimy pokazać nasz potencjał na boisku, nie będzie miejsca na pomyłkę. Nie chcę obwiniać żadnego gracza, to jasne: jesteśmy razem jako zespół - zakończył Neuer jak na kapitana przystało. Maciej Słomiński, INTERIA