Z jednej strony Arabia Saudyjska sprawiła ogromną niespodziankę - w pierwszej kolejce fazy grupowej pokonała 2-1 Argentynę. Piłkarze i ich trener - Renard byli na ustach piłkarskiego świata. Jednym z pamiętnych obrazków mundialu będzie płomienna i ostra przemowa selekcjonera w przerwie meczu. Reprymenda podziałała, bo piłkarze Arabii odrobili straty i wygrali 2-1. Potem już tak dobrze nie było, bo podopieczni trenera Renarda przegrali z Polską (0-2) i Meksykiem (1-2), a to oznaczało koniec marzeń o fazie pucharowej. Selekcjoner zyskał jednak uznanie i przyznał niedawno, że chętnie sprawdziłby się w mocniejszej drużynie. Do tej pory oprócz Arabii Saudyjskiej pracował w reprezentacjach z Afryki - Maroku, Zambii, Angoli, Wybrzeżu Kości Słoniowej i Ghanie, a także w kilku klubach. Najbardziej znane to Lille i Sochaux, ale były też zespoły z niższych lig angielskich, francuskich, a nawet z wietnamskiej. Herve Renard: Jestem Francuzem, ale bedę kibicował Maroku Poza kadrą Arabii najwięcej czasu spędził właśnie poprzedniej pracy - z reprezentacją Maroka. Prowadził ją prawie przez 3,5 roku (lata 2016-2019). Awansował z nią na mundial w Rosji pierwszy raz od 22 lat, dotarł też do ćwierćfinału (2017) i 1/8 finału Pucharu Narodów Afryki (2019), po którym został zwolniony. W Katarze Maroko pod wodzą Walida Regraguiego sprawiło jeszcze większą niespodziankę niż Arabia. Jest pierwszym zespołem z Afryki, który dotarł do półfinału. W środę stanie przed szansą awansu do finału, ale rywalem są aktualnie mistrzowie świata. Trener Renard, który ma polskie korzenie, będzie wspierał Maroko. - Jestem Francuzem, urodziłem się we Francji i mam francuski paszport. W środę będę jednak kibicował Maroku. Ten kraj mnie naznaczył, a ludzie okazali mi tak mnóstwo miłości, że nigdy bym się tego nie spodziewał - powiedział w radiowym wywiadzie. - Często w tych państwach jest tak, że albo cię nienawidzą, albo kochają. Dostałem od nich tyle, że teraz cieszę się ich radością i życzę najlepszego w tym meczu.