- Gdybyśmy wykorzystali swoje sytuacje w pierwszej połowie, to ten mecz mógł zupełnie inaczej się potoczyć - żałował Sebastian Szymański. - Niestety przegraliśmy, ale możemy wracać z podniesionymi głowami. Gdy nie wykorzystujesz swoich sytuacji, to jak grasz z takim rywalem, jak mistrzowie świata, to możesz zostać szybko ukaranym. I tak się właśnie wydarzyło, ale nikt w zespole nie ma do nikogo pretensji. Później straciliśmy drugą bramkę i grało się nam coraz ciężej. Myślę, że pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie grać fajny futbol i chciałbym, żebyśmy w tym kierunku podążali - powiedział Szymański. Pomocnik Feyenoordu Rotterdam debiutuje na wielkiej piłkarskiej imprezie. W zeszłym roku selekcjoner Paolo Sousa z niewiadomych przyczyn ominął Szymańskiego w powołaniach na Euro 2020. Czesław Michniewicz dał piłkarzowi szansę i postawił na niego w meczach z Meksykiem i Francją. - To jest coś pięknego. Spełniłem dziecięce marzenia. Jestem dumny, że jestem częścią drużyny, która po 36 latach wyszła z grupy na mundialu. To jest coś niesamowitego. Cieszę się, że moje chłopięce marzenia z czasów, kiedy zaczynałem grać w piłkę właśnie się spełniły - przyznał piłkarz lidera Eredivisie. Zaimponował mu Mbappe Na pytanie, który z rywali zrobił na nim największe wrażenie, piłkarz odpowiedział: - Na pewno Kylian Mbappe pokazał swoją klasę. Ale każdy piłkarz reprezentacji Francji ma w sobie coś specjalnego i dlatego grają na tak wysokim poziomie w fantastycznych klubach. My też nie mamy się czego wstydzić. Piotrek Zieliński zagrał świetne spotkanie i pokazał, że prezentuje ten sam poziom - przekonuje Szymański. "Krytyka w naszym kierunku była nietrafiona" Pomocnik wrócił do składu po absencji w meczach z Arabią Saudyjską i Argentyną. Zmieniła się też taktyka, którą przygotował na mecz z Francuzami selekcjoner. - Szczególnych zadań nie miałem. Wiedzieliśmy, że to będzie inne spotkanie niż te w grupie. Myślę, że to było widoczne. Potrafimy grać w piłkę i konstruować składne akcje, czego wcześniej nie pokazywaliśmy, ale styl z meczów grupowych dał nam awans do 1/8 finału mistrzostw świata. Cała pierwsza połowa była momentem, w którym zobaczyliśmy, że możemy z nimi walczyć jak równy z równym i powalczyć o swoje bramki. W przerwie mówiliśmy sobie, że to była dobra połowa i na drugą chcieliśmy wyjść tak samo. Niestety ułożyła się ona troszczkę inaczej niż zakładaliśmy, bo straciliśmy bramkę na 0:2 - zdradził Szymański. Lewandowski ryknął na boisku. Natychmiastowa reakcja trenera Michniewicza Na zespół Michniewicza po spotkaniu z Argentyną spadła wielka fala krytyki. Zdaniem pomocnika Feyenoordu zupełnie nie zasłużona. - Osiągnęliśmy zakładany cel. Nie tylko wy, ale także my, chcielibyśmy aby ta gra wyglądała inaczej. Przynajmniej tak jak dzisiaj. Awans jednak wywalczyliśmy i nikt nam tego nie odbierze. Dzisiaj pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. To był nasz najlepszy mecz. Ranga spotkania była inna niż w grupie. Pokazaliśmy, że ta krytyka w naszym kierunku była nietrafiona - zakończył były piłkarz Legii Warszawa.