W swoim pierwszym meczu na mistrzostwach świata Portugalia pokonała Ghanę 3:2. Po bezbramkowej pierwszej połowie w drugiej części gry sporo się działo. Najpierw bramkę z rzutu karnego zdobył Cristiano Ronaldo, ale szybko odpowiedział Andre Ayew. Później jednak zawodnicy Fernando Santosa zdobyli dwie bramki i wydawało się, że mecz jest rozstrzygnięty. Jednak w 89. minucie Osman Bukari trafił do siatki i zrobiło się nerwowo. Wtedy już na ławce przebywały portugalskie gwiazdy, w tym Cristiano Ronaldo, który z niedowierzaniem, a nawet z irytacją obserwował, jak Ghańczyk go prowokuje, wykonując cieszynkę charakterystyczną dla byłej już gwiazdy Manchesteru United. Jednak na Bukariego posypały się gromy, bo każda prowokacja, nawet najbardziej udana, musi mieć odpowiedni czas i miejsce, a w tym wypadku, kiedy jego zespół gonił wynik i koledzy, zamiast mu gratulować, pobiegli do środka, on zaczął się wygłupiać, co nie przyniosło żadnego skutku. Nigeryjski dziennikarz Solace Chukwu stwierdziła nawet, że to najbardziej żenujący moment całego mundialu. "Nie będzie już nic bardziej żenującego na mistrzostwach świata w Katarze niż Osman Bukari strzelający gola Portugalii na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry i biegnący do narożnika, żeby wykonać cieszynkę Cristiano Ronaldo, kiedy jego kraj przegrywa jedną bramką. Nic" - napisał na Twitterze. I trudno nie zgodzić się z takim postawieniem sprawy. Ghana ostatecznie mecz przegrała, a Bukari zabrał jej kilkanaście sekund. Pewnie niewiele by to zmieniło, ale pokazuje, jakie są jego boiskowe priorytety.