Autorem analizy występu Szymona Marciniaka jest redaktor naczelny portalu Aleksander Bobrow. Miał on pretensje do polskiego sędziego o to, że słusznie dyktując w 79. minucie meczu rzut karny dla Francji, nie wyrzucił on z boiska faulującego Nicolasa Otamendiego i nie dał mu nawet żółtej kartki. Zobacz także: Ogromny cios dla Polaków po finale mundialu! Ta decyzja może szokować MŚ Katar 2-22: Argentyna - Francja. Jak Szymon Marciniak poradził sobie w finale? - Sędzia pomylił się, nie stosując wobec Argentyńczyka kary indywidualnej. Znajdował się w znacznej odległości od miejsca zdarzenia i zaryzykował, wskazując 11. metr, dokonując słusznego wyboru. Był jednak zobowiązany dać Otamendiemu przynajmniej ostrzeżenie, jeśli stwierdził, że ten próbował zagrać piłkę. Jeżeli jednak uznał trzymanie za rękę za faul lub stwierdził, że nie było próby wybicia piłki, Argentyńczyk powinien był zostać wyrzucony z boiska. W końcu pozbawił przeciwnika wyraźnej okazji do zdobycia bramki, ale w ogóle nie otrzymał za to żadnej kartki - czytamy w recenzji występu Szymona Marciniaka. Wspomniany portal przyznał także, że Francuzi mogą nie zgodzić się ze srogim werdyktem, jakim było podyktowanie "jedenastki" na korzyść Argentyny. Zobacz także: Skandal po finale MŚ! Wyciekło nagranie. Odrażające zachowanie Argentyńczyka Francuska prasa rzeczywiście była bezwzględna dla Szymona Marciniaka. Dziennikarze "L'Equipe" wystawili mu notę "2", po czym postanowili uzasadnić swój wybór. Co jednak najważniejsze, zadowolenia z postawy polskiego arbitra nie krył jego przełożony - szef sędziów FIFA - legendarny Pierluigi Collina. - Marciniak był lepszy od technologii. Miał niezwykłą odwagę, jakiej nigdy w życiu nie widziałem, a przecież też byłem sędzią - przyznał Włoch.