Drużyna z Półwyspu Iberyjskiego objęła prowadzenie w 65. minucie, po trafieniu CR7 z rzutu karnego. Decyzja o przyznaniu "jedenastki" była jednak mocno kontrowersyjna - swoje wątpliwości wyrażali otwarcie przedstawiciele mediów z całego świata. Także ekspert Interii, Łukasz Rogowski nie był w stanie zrozumieć decyzji prowadzącego starcie Ismaila Elfatha. Naśladował "cieszynkę" Ronaldo Od momentu, gdy (obecnie formalnie bezrobotny) gwiazdor skierował piłkę do siatki, mecz stał się naprawdę szalony. W 73. minucie wyrównał Andre Ayew, a niedługo później dwa ciosy wyprowadzili Portugalczycy: gole Joao Felixa i Leao na moment uspokoiły sytuację, ale - nie na długo. W 89. minucie kontaktowe trafienie zaliczył bowiem Osman Bukari. Ghana do samego końca walczyła o wyrównujące trafienie i choć ostatecznie nie zdołała strzelić trzeciego gola, pozostawiła po sobie dobre wrażenie. Tuż po końcowym gwizdku, obok wspomnianej kontrowersji z Ronaldo w roli głównej sporo mówiło się o... celebracji bramki przez Bukariego. Napastnik Crvenej Zvezdy Belgrad zdecydował się bowiem na odtworzenie "cieszynki" portugalskiego asa. Jedna z powtórek pokazała reakcję CR7 na boiskowe wydarzenia - widać wyraźnie, że na moment stracił on rezon. Wobec reprezentanta Ghany pojawiły się zarzuty, że w ten sposób wyraził on brak szacunku dla ikony piłki, jaką jest Ronaldo. Zamieszanie było na tyle duże, że 23-latek zdecydował się zabrać głos. Opublikował specjalne oświadczenie w sieciach społecznościowych. - Zawładnęły mną emocje, związane z pierwszym golem na mistrzostwach świata - wyjaśniał dodając, że nie mogło być mowy o braku szacunku, tym bardziej dla "jednego ze swoich idoli". W drugiej kolece Portugalię czeka mecz z Urugwajem. Ghana zmierzy się z Koreą Południową.