Michał Białoński, Interia: Zauważyłem, że trener Michniewicz w przerwie meczu z Arabią Saudyjską dawał konkretne uwagi poszczególnym zawodnikom, jak Robertowi Lewandowskiemu, Wojtkowi Szczęsnemu, Grześkowi Krychowiakowi. O co chodziło? Bartosz Bereszyński: Nie słyszałem ich, bo na stole u fizjoterapeuty byłem kurowany. Bereszyński: Poczułem ukłucie w mięśniu dwugłowym Co się stało? - Znowu poczułem ukłucie w "dwójce". Pracowaliśmy delikatnie, żebym wyszedł na drugą połowę i to się udało. A co do tych uwag trenera, to wiedzieliśmy, że w związku, z tym, że nie gramy z nominalnymi skrzydłowymi, jedynym był Frankowski, Arek Milik był na prawej stronie, ale to nie jest jego nominalna pozycja, pewne rzeczy musimy skorygować. Ja byłem w zasadzie sam na dwóch-trzech zawodników Arabii. Tworzyli sytuacje, ale dobrze z tego wychodziliśmy. W drugiej połowie nastąpiła też korekta taktyczna. Na czym polegała? - Na wpuszczeniu Kuby Kamińskiego, który zabezpieczał tyły. Chciałem pochwalić całą drużynę, ale również "Franka", bo bardzo nam pomagał. Od Roberta Lewandowskiego do bramkarza w defensywie harowali wszyscy. I w końcu zaczęliście też atakować. - Z minuty na minutę rosły nam skrzydła coraz bardziej, graliśmy coraz lepiej i tego potrzebujemy W Sampdorii przegrywasz mecz za meczem, nie jest łatwo się przygotować mentalnie i fizycznie do dużego turnieju, a tymczasem wyglądasz, jakbyś przyjechał z Napoli? Natomiast pomogło to, co mamy na zgrupowaniach reprezentacji: atmosfera wspaniała, fajna drużyna, wszyscy się nawzajem wspierają. Tak jak daliśmy to wsparcie Robertowi po meczu z Meksykiem. Trener Michniewicz chwalił też rezerwowych za reakcje. My mamy być szczelną drużyną i to jest najważniejsze: wiemy, co chcemy grać, Wiemy, co mamy robić. Jesteśmy liderem po drugim meczu i nie ma co za dużo gadać. Potrzebujemy Roberta w takiej formie, a nawet wyższej, każdy zresztą musi się wspiąć na wyżyny, żebyśmy mogli coś osiągnąć, Rozmawiał w Katarze Michał Białoński, Interia