Na poniedziałkowej konferencji prasowej pojawił się Szymon Żurkowski, który wciąż czeka na debiut na mistrzostwach świata. Pomocnik Fiorentiny szczerze skomentował swoją sytuację. - Bardzo żałuję, że sprawy tak się potoczyły. Czy ten mundial przechodzi mi obok nosa? Na pewno - powiedział. Żurkowski: Mistrzostwa przechodzą mi koło nosa Pojawienie się Żurkowskiego w 26-osobowej kadrze na mundial wywołało wśród kibiców sporo emocji. Wszystko przez trudną sytuację piłkarza w klubie. W tym sezonie Polak zanotował zaledwie... 77 minut. Przede wszystkim z tego powodu 25-latek stracił miejsce w składzie reprezentacji i do tej pory w Katarze nie pojawił się na murawie. - Jesteśmy naprawdę zgraną drużyną, każdy każdemu kibicuje. To czy gra jeden czy drugi nie ma większego znaczenia. Najważniejsze jest to, że wygrywamy. Natomiast bardzo żałuję tego, że sprawy tak się potoczyły... Czy ten mundial przechodzi mi obok nosa? Na pewno. Nie mam jeszcze minut na tym turnieju. Jestem szczęśliwy, że trener mnie powołał, ale nie znam osoby, która nie chciałaby grać - powiedział Żurkowski. Piłkarz dodał także na temat swojej sytuacji klubowej: - Jeśli chodzi o Fiorentinę, to mam nadzieję, że po powrocie z mistrzostw sytuacja się odmieni. Żurkowski czeka na debiut na mundialu Żurkowski przyznał, że wciąż wierzy w debiut na turnieju, chociaż nie będzie o to łatwo. Tym bardziej, że w meczu z Argentyną biało-czerwoni będą walczyć o awans do kolejnej rundy mistrzostw. - Czy jest we mnie wiara w debiut na mundialu? Pewnie, że jest. Każdy, kto jest na ławce, jest gotowy, aby wejść na boisko i dać z siebie sto procent. Rola rezerwowego dla nikogo nie jest powodem do uśmiechu, więc w głowie na pewno jest złość, że się nie gra. Ale tak jak powiedziałem wcześniej, każdy każdemu kibicuje, jeden za drugiego wskoczy w ogień. My z ławki jedyne, co możemy zrobić, to dopingować naszych kolegów - dodał kadrowicz. Z Dohy Sebastian Staszewski, Interia