W poniedziałek marokańskie linie lotnicze Royal Air Maroc (RAM) ogłosiły, że zrealizują 30 specjalnych lotów na trasie Casablanca - Doha. Na pokładzie znaleźć się mieli wyłącznie kibice drużyny narodowej. W kraju zapanowała euforia. Każdy, kto pasjonuje się futbolem i posiadał stosowne oszczędności, chciał zobaczyć na żywo środowe spotkanie z Francją, którego stawką jest awans do finału katarskiego mundialu. Zanosiło się na to, że do Kataru dotrze tuż przed meczem dodatkowe 10 tysięcy kibiców. Selekcjoner z Francji zaskakuje: W półfinale będę kibicował Maroku Marokańscy kibice nie dotrą do Dohy na półfinał z Francją. "Decyzja władz Kataru" Tymczasem RAM najpierw ograniczyło liczbę czarterów z 30 do 14, by w środę wydać komunikat, który dla wielu Marokańczyków okazał się szokujący. Wszystkie czartery zaplanowane na środę zostały odwołane. Siedem jumbo jetów gotowych do lotu nie oderwie się od ziemi. Władze RAM przeprosiły niedoszłych pasażerów i zadeklarowały zwrot kosztów zakupionych wcześniej biletów. Na jeden trzeba było wydać 5000 dirhamów, co stanowi równowartość 450 euro. Bojowe nastawienie selekcjonera Maroka. "Postaramy się zrujnować statystyki" Nie podano dokładnej przyczyny odwołania lotów. Narodowe linie lotnicze Maroka poinformowały jedynie, że jest to efekt "decyzji władz Kataru". Ostatecznie udało się zrealizować tylko siedem połączeń czarterowych. Początek meczu Francja - Maroko w środę o godz. 20.00. Relacje live ze wszystkich spotkań MŚ 2022 zawsze w Interia Sport. Interia jest w Katarze! Odkryj kulisy mundialu razem z nami. Najświeższe informacje, klipy wideo, turniejowe ciekawostki i rozmowy z ekspertami znajdziesz codziennie TUTAJ. Zobacz pełny terminarz finałów MŚ 2022