Gigantyczne gwizdy na Francuzów. Grają jak na wyjeździe i to dalekim Tak gigantycznych gwizdów, jakie powitały wychodzącego na rozgrzewkę Hugo Llorisa z bramkarzami, a po chwili Kyliana Mbappe i innych francuskich zawodników z pola nie miał nawet Robert Lewandowski i "Biało-Czerwoni" w meczu z Arabią Saudyjską, gdy 90 procent kibiców wspierało Saudyjczyków. Na Al Bayt jest czerwono, bo takie barwy przywdziali fani Maroka. - Nie zatrzymamy się na Francji, choć to aktualni mistrzowie świata. Ciąży na nas spora odpowiedzialność. Reprezentujemy nie tylko Maroko, ale też Afrykę i wszystkie kraje arabskie. Chcemy przebić się do finału. Stać nas na to - podkreślali kibice drużyny Walida Regruigiego. Żniwo dla nielegalnych handlarzy z czarnego rynku Chętnych fanów z Maroka na wejście na Al Bayt było 10 razy więcej niż dostępnych biletów. Handlarze z czarnego rynku mieli swoje żniwo. Żądali za bilety nawet po tysiąc dolarów! Ich cena nominalna była ponad czterokrotnie niższa - tysiąc, ale reali (ok. 1200 zł). Z Al Bayt Stadium Michał Białoński, Interia