Portugalia do spotkania z Urugwajem przystępowała w niezłej sytuacji, po wygranej 3-2 nad Ghaną. To zwycięstwo dawało jej pewien margines błędu przed starciem z niewygodnym, na papierze silnym przeciwnikiem. Urugwaj zaś w pierwszej rundzie spotkań zawiódł, bezbramkowo remisując z Koreą. W tym meczu nie oddano nawet jednego celnego strzału na bramkę! Przewaga Portugalii, najlepsza szansa Urugwaju Spotkanie mogło rozpocząć się dla Portugalii w sposób najlepszy z możliwych. Już w 3. minucie Cristiano Ronaldo bardzo efektownie barkiem zgrał piłkę do Williama Carvalho, a ten uderzył z woleja z pierwszej piłki. Chybił tylko nieznacznie. W pierwszych 30 minutach Portugalczycy całkowicie zdominowali boiskową sytuację. W tym czasie wymienili blisko cztery razy więcej podań od Urugwajczyków! Grali z polotem, długo i koronkowo budując akcję, a ich gra mogła naprawdę cieszyć oko. To frustrowało rywali, a najbardziej Rodrigo Bentancura, który szybko zarobił żółtą kartkę i był o krok od otrzymania drugiej. Drużyna z Półwyspu Iberyjskiego miała tylko jeden problem - nie potrafiła przełożyć przewagi na gole. Urugwaj jakby ocknął się dopiero w 32. minucie. Za to w jakim stylu! Bentancur wreszcie odłożył złe emocje na bok i widowiskowo minął dryblingiem na linii pola karnego Rubena Diasa i Nuno Mendesa. Znalazł się sam na sam z bramkarzem, lecz przegrał ten pojedynek. Chwilę później "Urusi" przeprowadzili jeszcze jedną groźną akcję, pokazując, że zamierzają wreszcie wykorzystać potencjał swoich napastników - Edinsona Cavaniego oraz Darwina Nuneza. Za to trener Fernando Santos przed przerwą otrzymał bardzo złe wieści. Boisko z urazem opuścił Nuno Mendes i musiał zastąpić go Raphaelem Guerreiro. Inwazja na boisko Druga połowa meczu zaczęła się zaś od zdarzenia, które na pewno nie przypadnie do gustu katarskim władzom. Mecz został przerwany przez boiskowego intruza, który wdarł się na murawę z tęczową flagą. Czytaj więcej - Mecz Portugalia - Urugwaj przerwany. Kibic z tęczową flagą wdarł się na boisko Jednak już chwilę później wróciliśmy do wydarzeń stricte boiskowych. Po dośrodkowaniu Bruno Fernandesa, Cristiao Ronaldo próbował uderzyć ją głową, lecz nie trafił ale to wystarczyło, by futbolówka wpadła do bramki obok zmylonego urugwajskiego bramkarza. Trener Urugwaju zareagował na to, ściągają z boiska Nuneza i Cavaniego, a posyłając inny duet napastników - Maximilian Gomez i Luis Suarez. I momentalnie zrobiło się groźnie. Najpierw z dystansu w słupek uderzył Facundo Pellistri. Chwilę później po zamieszaniu w polu karnym gola powinien zdobyć Suarez - uderzał z bliskiej odległości i tylko o milimetry piłka minęła słupek bramki! Bruno Fernandes dobił rywala W doliczonym czasie gry to Portugalia jednak przypieczętowała swoje zwycięstwo. Szarża Bruno Fernandesa została przerwana przez zagranie ręką, a sędzia po VAR-ze podyktował rzut karny! "Jedenastkę" pewnie wykorzystał sam Fernandes, mając już udział przy czwartym golu na tych mistrzostwach. Dzięki tej wygranej Portugalia zapewniła sobie awans do kolejnej fazy rozgrywek. Urugwaj za to zagra o wszystko z Ghaną. Jest jedną z trzech drużyn, obok Meksyku i Tunezji, które nie zdobyły jeszcze żadnej bramki na turnieju. Z Dohy Wojciech Górski, Interia Portugalia - Urugwaj 2-0 (0-0) Bramki: 1-0 Bruno Fernandes (54.), 2-0 Bruno Fernandes (90+3. - z rzutu karnego).