Najeżony gwiazdami zespół zajął pierwsze miejsce w swojej grupie, pokonując 3:2 Ghanę i 2:0 Urugwaj oraz ulegając 1:2 Korei Południowej. W 1/8 finału rozgromił Szwajcarów (6:1), co z miejsca postawiło go w gronie głównych kandydatów do mistrzowskiego tytułu. Z marzeń w brutalny sposób wyleczyły go jednak "Lwy Atlasu". W sobotę wygrały 1:0 po golu Youssefa En Nesyriego. Już podczas fazy grupowej w portugalskiej kadrze pojawiły się problemy. Dotyczyły one sytuacji Cristiano Ronaldo, który podczas spotkania z Koreą został zmieniony w drugiej połowie, a schodząc z boiska wyrażał swoją dezaprobatę wobec decyzji Ferando Santosa. Ten przyznawał, że zachowanie gwiazdora bardzo mu się nie spodobało, a w meczu z Helwetami... posadził go na ławce rezerwowych. Portugalskie media donosiły, że 37-latek w efekcie rozważał nawet opuszczenie drużyny. Klęska Portugalii! Media szukają winnego Selekcjoner powtórzył ten manewr w meczu przeciwko Maroku. Tym razem posłał Ronaldo w bój już w 51. minucie, lecz joker nie odmienił losów meczu. Wielki faworyt przegrał 0:1. "Nawigatorzy" wypadli za burtę. Media w Portugalii tuż po końcowym gwizdku rozpoczęły poszukiwanie winnego klęski. Część piłkarzy (m.in. Bruno Fernandes) krytykowało dobór arbitra sugerując, że jego decyzje krzywdziły drużynę. "A Bola" postanowiła oddać głos kibicom, publikując w swoim serwisie internetowym specjalną sondę. Fani mogli w niej wybrać, czy ich zdaniem odpowiedzialny za pożegnanie z turniejem jest arbiter, czy może faktyczne przyczyny są inne. Wnioski są druzgocące dla Fernando Santosa: blisko 52% z tych, którzy oddali swoje głosy wskazało właśnie na niego. W dalszej kolejności wskazywano słabą postawę piłkarzy (22%), i sytuację wokół Ronaldo (9,2%). Rolę sędziego jako kluczową oceniło ledwie 7%. Trener kadry już po spotkaniu sygnalizował, że póki co nie myśli o dymisji mimo rozczarowującego występu. "Po powrocie do kraju porozmawiam z szefem federacji o tym, co będzie najlepsze dla zespołu" - oznajmił.