Finałowy mecz mistrzostw świata prowadził Szymon Marciniak, któremu asystowali Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz. Funkcję arbitra technicznego pełnił Amerykanin Ismail Elfath, a za system VAR odpowiedzialni byli sędziowie z Wenezueli, Ameryki i Meksyku, a na ich czele stał Tomasz Kwiatkowski. Polski zespół sędziowski bardzo dobrze poprowadził niedzielny finał mundialu. Szymon Marciniak miał pełen autorytet u zawodników i umiejętnie zarządzał sytuacjami boiskowymi, w których mogło "zaiskrzyć" pomiędzy piłkarzami. Decyzje Polaka były bardzo dobre, a dodatkowo Marciniak podyktował aż trzy rzuty karne i w kluczowym momencie podjął odważną decyzję, odgwizdując symulację, nie dając się nabrać na zachowanie Francuza. Szymon Marciniak udowodnił dlaczego otrzymał finał mistrzostw świata, pokazując swoją klasę i profesjonalizm. Dla każdego sędziego najważniejsze, że jest aby dobrze wejść w mecz, czyli podjąć dobre decyzje na jego początku. Tak też się stało w starciu Argentyna - Francja, gdy Szymon Marciniak już w pierwszej minucie odgwizdał dwa klarowne faule. To właśnie dobre pierwsze decyzje budują pewność siebie, która jest niezwykle ważna. Szymon Marciniak sędzią finału mistrzostw świata. Dobra pierwsza połowa Polaka W trzeciej minucie Julian Alvarez stanął oko w oko z bramkarzem, lecz oddał kiepski strzał, tym samym sugerując że był faulowany. Nie było jednak mowy o rzucie karnym, gdyż asystent Paweł Sokolnicki podniósł chorągiewkę i finalnie odgwizdany został spalony, który faktycznie zaistniał. W 10. minucie doszło do małego zamieszania w polu karnym Francuzów. Argentyńczycy twierdzili, że należał im się rzut karny, lecz Szymon Marciniak był innego zdania. Polski arbiter odgwizdał faul na Hugo Llorisie i jak się okazało była to prawidłowa decyzja. Cristian Gabriel Romero z dość dużym impetem wpadł w golkipera Francji, który wyskoczył w powietrze, próbując złapać futbolówkę. Rzut karny dla reprezentacji Argentyny. Marciniak nie miał wątpliwości W 21. minucie Szymon Marciniak odgwizdał rzut karny dla reprezentacji Argentyny. Decyzja była prawidłowa i nie pozostawiała cienia wątpliwości. Angel Di Maria z bocznego sektora boiska wbiegł w pole karne, a gonić go próbował Ousmane Dembele. Francuz niechcący zahaczył nogę przeciwnika, wytrącając go z równowagi, tym samym powalając na murawę. W tego typu sytuacjach, zawodnik będący z przodu ma zawsze uprzywilejowaną pozycję. "Jedenastkę" na bramkę na 1-0 zamienił Leo Messi. Kilka minut później w środkowej strefie boiska doszło do groźnego zderzenia Leo Messiego i Theo Hernandeza. Szymon Marciniak natychmiastowo przerwał grę i wezwał pomoc medyczną dla obu piłkarzy. Na szczęście nic poważnego się nie stało, lecz warto pochwalić Polaka za czujność i szybką decyzję o przerwaniu gry. Szymon Marciniak do pierwszej połowy doliczył aż siedem minut. Wynikało to z przeprowadzonej podwójnej zmiany, czasu poświęconego na wykonanie rzutu karnego, a także udzielanie pomocy medycznej i innego "przedłużania gry". Myślę, że patrząc przez pryzmat całego turnieju, nikogo nie powinna dziwić tak duża ilość doliczonego czasu. W drugiej minucie doliczonego czasu gry, polski sędzia miał okazję do pokazania pierwszej żółtej kartki w tym spotkaniu. Theo Hernandez wykonał tzw. nakładkę i z dużą dynamiką trafił z naskoku w stopę Rodrigo de Paula. Szymon Marciniak postanowił jednak zarządzić tą sytuacją i porozmawiać z Francuzem. Decyzja była jak najbardziej akceptowalna, zwłaszcza w takim spotkaniu. W siódmej minucie doliczonego czasu gry Szymon Marciniak zdecydował się na pokazanie pierwszej żółtej kartki. Była ona klarowna, gdyż Enzo Fernandez popełnił faul taktyczny, przerywając korzystną akcję reprezentacji Francji. Polski zespół sędziowski bardzo dobrze poprowadził pierwszą połowę meczu Argentyna - Francja. Wszystkie decyzje zostały podjęte w prawidłowy sposób, a zawodnicy respektowali naszych arbitrów. Szymon Marciniak odgwizdał 21 fauli i bardzo dobrze zarządzał zawodnikami, nie pozwalając sobie na dyskusje. W 55. minucie Szymon Marciniak był zmuszony do pokazania drugiej żółtej kartki w tym spotkaniu. Tym razem napomnienie otrzymał Adrien Rabiot, który w nierozważny sposób zaatakował nogę postawną Rodrigo de Paula. To była kolejna i bardzo pewna decyzja naszego arbitra. Wielkie emocje w drugiej połowie finału mistrzostw świata. Marciniak podyktował znów karnego Siedem minut później doszło do kontrowersji w polu karnym Francuzów, gdy na murawę upadł Alexis Mac Allister. Argentyńczyk domagał się odgwizdania "jedenastki", lecz Szymon Marciniak prawidłowo ocenił to zdarzenie. Powtórki nie pozostawiały złudzeń. Dayot Upamecano po dogonieniu przeciwnika, zaatakował go barkiem w bark, a więc w dozwolony sposób. W 79. minucie Szymon Marciniak po raz drugi w tym spotkaniu odgwizdał rzut karny. Tym razem "jedenastka" została przyznana reprezentacji Francji. Decyzja polskiego arbitra nie powinna budzić kontrowersji, gdyż faul na Randaldzie Kolo Muanim był ewidentny. Francuz z piłką przy nodze wbiegł w pole karne, a goniący go Nicolas Otamendi skutecznie utrudniał mu swobodne biegnięcie. Defensor nieprzepisowo łapał i szturchał przeciwnika, co w pełnym biegu może spowodować upadek i być podstawą do odgwizdania przewinienia. Rzut karny na kontaktową bramkę zamienił Kylian Mbappe. Czy Francji należał się rzut karny? Kontrowersyjna decyzja sędziego W końcówce spotkania Szymon Marciniak podjął bardzo odważną i dobrą decyzję odgwizdując symulację Marcusa Thurama. Francuz wysunął sobie piłkę i widząc, że nogę w tor jego biegu wystawia Enzo Fernandez, postanowił rzucić się do przodu w celu oszukania sędziego. Thuram dodatkowo zostawił swoją nogę, inicjując kontakt, który miał nabrać arbitra na odgwizdanie rzutu karnego. Dobrze ustawiony sędzia nie dał się nabrać i wychwycił zachowanie Thurama. Polak odgwizdał rzut wolny pośredni za symulację i żółtą kartką ukarał reprezentanta Francji. Zgodnie z wytycznymi, gdy atakujący zawodnik inicjuje kontakt, to należy to uznać za symulację i próbę oszustwa. Decyzja Marciniaka była bardzo odważna i dobra. Dokładnie w 106. minucie polscy sędziowie popełnił pierwszy błąd w tym spotkaniu, przyznając rzut od bramki, zamiast rzutu rożnego dla Argentyny. To drobny błąd, który nie miał większego wpływu na przebieg meczu. W 117. minucie Szymon Marciniak po raz trzeci w tym spotkaniu podyktował rzut karny za zagranie piłki ręką. Gonzalo Montiel nienaturalnie ułożoną ręką zablokował strzał Kyliana Mbappe. Decyzja mogła być tylko jedna - rzut karny dla Fracji i żółta kartka za zablokowanie strzału lecącego w kierunku bramki. To była kolejna bardzo ważna decyzja w tym spotkaniu, którą polscy sędziowie bardzo dobrze ocenili. "Jedenastkę" na bramkę na 3-3 zamienił Mbappe. Szymon Marciniak i cały jego zespół bardzo dobrze poprowadzili finałowy mecz mistrzostw świata. Polacy byli niewidoczni, a to ważne, aby sędziowie nie byli pierwszoplanowymi postaciami. Wszystkie kluczowe decyzje były bardzo dobre i tak naprawdę przydarzył się jeden, niewiele znaczący błąd w 106. minucie. Zobacz także: Kamera zarejestrowała co stało się po drugim golu! Czytaj także: Messi poza zasięgiem. Znów to zrobił