- Do tej pory graliśmy jak na wyjeździe, ale teraz aż takiej przewagi nie będzie. Trzy tysiące kibiców z Polski powinno być słyszalnych. Stadion jest wyprzedany, zasiądzie na nim ponad 40 tys. kibiców - powiedział nam w południe rzecznik polskiej kadry Jakub Kwiatkowski. Mieszkańcy Kataru także za Polską. Wyjaśnienie jest proste Przed stadionem spotkaliśmy jednak morze kibiców Francji i garstkę Polaków. Także fani z arabskich krajów kibicują "Trójkolorowym", choć wpadliśmy na dwóch mieszkańców Kataru (nie mylić z obywatelami tego kraju), w biało-czerwonych barwach. - Jesteśmy za Polską z prostej przyczyny: nie lubimy Francji - powiedzieli nam. Miło było poznać polsko-amerykańską parę: Kamilę i Sama. - Oczywiście, że wygramy, jestem dobrej myśli - powiedziała nam Kamila. - Kibicuję Polsce i uważam, że mamy spore szanse na zwycięstwo. Polska musi tylko trzymać piłkę daleko od bramki, nie tracić jej łatwo - instruował po angielsku Sam, po czym zaśpiewał czystą polszczyzną "Polska! Biało-Czerowni". Także Mohammed z Algierii jest za Polską. - Lewa i Zieliński załatwią Francję. Nie lubię Francuzów, bo podkrada nam zawodników: Zidanem, Benzema to Algierczycy, podobnie jak Neymar, którego mama jest z Algierii - podkreślał. Bardzo ciekawe uzasadnienie optymizmu w sprawie wyniku na korzyść "Biało-Czerwonych" przekazał nam doświadczony kibic z Poznania. - Dopiero dzisiaj, po dwóch dniach, znalazłem zagubiony portfel. I to dobrze wróży na mecz z Francją. Nasi odblokują się w ofensywie i będzie dobrze! - dowodził. Z Al Thumama Stadium Michał Białoński, Interia